Koło właśnie dołączyło do licznej grupy polskich miast, które nie wynajmują terenów miejskich cyrkom oferującym przedstawienia z udziałem zwierząt.
Propagatorzy kampanii dowodzą, że niepotrzebne są zwierzęta, aby cyrk dostarczał rozrywki. Spektakle przedstawiane przez utalentowanych akrobatów dostarczają o wiele więcej wrażeń i emocji niż przestraszone lwy skaczące przez przeszkody, a sympatyczny klown sypiący dowcipami z rękawa szybciej rozbawi dziecięcą publiczność, niż wykonująca komendy tresera małpka.
Znawcy tematu dowodzą, że dzikie czworonogi źle znoszą nieprzystające do ich natury warunki przetrzymywania i tresurę, dla dzieci zaś przedstawienia z udziałem zwierząt nie mają waloru edukacyjnego.