W związku z toczącym się sporem dotyczącym Lecha Wałęsy i ukrywanych przez Kiszczaka dokumentów, głos zabrał Krzysztof Buszko, były Przewodniczący NSZZ Solidarność Kopalni Konin, członek władz podziemnych Solidarności Regionu Konin w stanie wojennym, delegat na Zjazdy NSZZ Solidarność.
Krzysztof Buszko był jednocześnie najdłużej w regionie internowanym działaczem NSZZ Solidarność. Internowany był w więzieniu w Mielęcinie, a następnie ZK Kwidzyń.
A oto treść oświadczenia:
Podczas Zjazdu Solidarności w czerwcu 1992 roku , ukazała się w prasie informacja , że TW Bolek to Lech Wałęsa . Delegaci przerwali wówczas obrady i zażądali by na zjazd przybył Lech Wałęsa . Następnego dnia w hali stoczni w której odbywał się zjazd doszło do spotkania byłego przewodniczącego związku z delegatami. Delegaci mogli zadawać pytania Wałęsie , w tym celu ustawiono mikrofon do którego ustawiła się kolejka tych , którzy chcieli poznać prawdę o TW Bolku. Pierwsza z pań spytała go o to co , kiedy i ile razy podpisał ? Odpowiedź Wałęsy brzmiała : dwa może cztery razy coś podpisałem. Tu przestał odpowiadać na dalszą część pytania i zaczął opowiadać o sytuacji jaka miała miejsce podczas strajku sierpniowego." Drugiego dnia strajku odezwał się do mnie telefonicznie mój oficer prowadzący ,którego zbyłem ,a po pięciu dniach gdy już pół wybrzeża miałem pod parą , gdy się zjawił na terenie stoczni to go chłopakom kazałem wyprowadzić za bramę. I niech MI ktoś powie że od tego momentu JA na kogokolwiek doniosłem lub cokolwiek podpisałem" . Po tym oświadczeniu Wałęsy do mikrofonu w jego kierunku płynęły jedynie zarzuty i oględnie rzecz ujmując przykre epitety. Reakcja ludzi była druzgocąca. Absolutnie negatywna. Stanąłem wówczas w tej kolejce do mikrofonu by powiedzieć mu ,że kłamie bo przecież podpisał w 1982 roku lojalkę , żeby wyjść z Arłamowa czapkując przed Jaruzelskim jako kapral Wałęsa . Internowani w Więzieniu w Kwidzynie ciężko przeżyliśmy tą jego lojalkę. Stało przede mną jeszcze kilkanaście osób i cały czas to były tylko zarzuty i przykre dla Wałęsy słowa . Podszedł do mnie mój kolega i powiedział : Krzychu chodż nie będziesz chyba kopał leżącego , i wyszedłem z nim z sali. Z ust Wałęsy słyszałem , że on sam postawił jako moment zaprzestania swojej współpracy z SB moment rozpoczęcia strajku. Na hali Stoczni Gdańskiej znajdowało się wtedy około 200 osób , był zakaz rejestrowania przebiegu spotkania. Sądzę że gdyby reakcja delegatów Solidarności nie była dla niego tak druzgocąca , przyznanie się do współpracy przed narodem w telewizji ,było by wtedy możliwe. Krzysztof Buszko
K. Buszko , drugi od prawej.
Dziękuję za świadectwo jak było naprawdę panie Krzysztofie.
dziękujmy
Krzysztof Buszko jest osobą uczciwą i w pełni wiarygodną.Jego relacja jest zapewne do zweryfikowania przez zainteresowanych historyków.