Nie ma przełomu w sprawie zaginionej kilka tygodni temu w Poznaniu koninianki Ewy Tylman. Zorganizowane dziś przez byłego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego ''społeczne poszukiwania'' na Warcie nie przyniosły rezultatów. Uczestniczyło w nich kilkadziesiąt osób.
Tymczasem policja odniosła się do taśm opublikowanych wczoraj przez TVN. Widać na nich Ewę i jej kolegę (oboje wyglądają na pijanych, zataczają się i tracą równowagę), którym najpierw przygląda się przechodzień, a potem rusza ich śladem. Rzecznik wielkopolskiej komendy Andrzej Borowiak zapewnia, że mundurowi znają i zabezpieczyli kilkaset godzin nagrań związanych z tą sprawą. Głównie chodziło o zapis tego, co działo się w okolicy Mostu św. Rocha, gdzie Ewa Tylman zniknęła bez śladu.
Przypomnijmy, Ewa zniknęła w listopadzie, kiedy wracała z kolegą z imprezy firmowej. Policja uważa, że dziewczyna nie żyje. Prowadzi poszukiwania ciała na Warcie i wokół rzeki. Zarzut zabójstwa prokuratura postawiła koledze, z którym wyszła z klubu, Adamowi Z.