Burmistrz Koła ukarał kilku pracowników miejskiej pływalni, bo – jego zdanem – nielegalnie brali pieniądze za lekcje pływania. Działali pod szyldem prywatnych firm lub kolskiego WOPR-u, który nie ma wpisu do KRS, więc nie może prowadzić takiej działalności.
Pieniądze, zamiast do kasy miasta, miały trafiać do ich kieszeni. W oświadczeniu opublikowanym na miejskiej stronie burmistrz poinformował o tym fakcie. Dodał, że ''wyciągnął konsekwencje służbowe wobec kierownika wydziału, ratowników oraz o wprowadzeniu nowych zasad świadczenia usługi nauki pływania''.
W najbliższym czasie burmistrz przekaże informację o obowiązujących zasadach współpracy z instruktorami, którym zostanie zlecone prowadzenie nauki pływania w ramach Pływalni Miejskiej w Kole. Nowy system indywidualnych lub grupowych lekcji pływania pozwoli na czerpanie z tego tytułu dochodu dla pływalni.
''Jednocześnie użytkowników obiektu pragnę zapewnić, że nie tylko nie zwiększy się wysokość opłaty za bilet wstępu, ale także nie zmienią się akceptowane i oczekiwane przez społeczeństwo zasady. Korzystający z „basenu” sami będą – jak dotąd – decydować, kto ma im udzielać lekcji pływania. Instruktorzy zewnętrzni, zgodnie z przepisami, także będą mogli udzielać lekcji pływania w obiekcie naszej pływalni. Jedyną planowaną i spodziewaną zmianą będzie tak naprawdę zwiększenie wpływów do miejskiej kasy z tytułu korzystania z lekcji pływania na kolskiej pływalni – przy zachowaniu dotychczasowej wysokości opłat za bilety wstępu'' – napisał burmistrz w oświadczeniu.