A wszystko przez pieniądze. W ubiegłym roku utrzymanie stołówek kosztowało prawie 2,5 miliona złotych. Z tego 1,5 miliona dało miasto, resztę zaś pokryły opłaty za posiłki. Tegoroczne wydatki będą na tym samym poziomie.
Dodatkowym problemem jest konieczność przeprowadzenia wymaganych przepisami kosztownych remontów kuchni. Dlatego burmistrz Stanisław Maciaszek szuka takich rozwiązań, które zmniejszą wydatki ponoszone przez miejski samorząd na utrzymanie stołówek. Zapewnia przy tym, że kolskie szkoły i przedszkola nie zostaną pozbawione możliwości podawania dzieciom i młodzieży ciepłych posiłków w szkołach, a stołówki nie zostaną zlikwidowane.