Według zarządów nie tylko pozwoli to zapomnieć o burzliwych momentach w przeszłości, ale przede wszystkim rozwiązanie to ułatwi funkcjonowanie dwóch największych klubów w mieście. – Dodatkowo zaoszczędzimy pieniądze. Wszystko dzięki wspólnej administracji oraz umowach z usługodawcami, np. konińskim PKSem. Przy większych ilościach zamawianych usług będzie to nas mniej kosztowało – tłumaczą przedstawiciele Medyka i Górnika, przywołując przykład pakietu energetycznego, w którego skład weszły m.in. konińskie placówki oświatowe.
Nie wiadomo jeszcze czy dziewczęta będą trenowały razem z panami. Jedno jest pewne, szatnie będą oddzielne – tu zmian nie będzie – zapowiada pilnujący porządku na konińskich stadionach, znany z konserwatywnego światopoglądu pan Franek – dopilnuję tego osobiście – zapewnia.
Pozostaje jeszcze kwestia nazwy klubu. Czy panowie będą grali z wężem i czepkami na piersi, czy też stroje pań zdobić będą dwa skrzyżowane młoty? W tej sprawie najprawdopodobniej odbędzie się referendum, które prezydent Konina ogłosić ma jeszcze przed startem nowego sezonu.