Tym samym – powiększa się też grono osób zaniepokojonych planami tej inwestycji. Przypomnijmy – historia ta ma swój początek w roku 2007, kiedy to były burmistrz Rychwała, Jan Bartczak, zgodził się na wybudowanie w gminie 28 wiatraków. Jego następca i radni sprzeciwili się temu, w efekcie plany zredukowano do 7 instalacji na pograniczu gmin Rychwał i Stare Miasto.
To jednak mieszkańców nie uspokoiło – a sprawą zająć się miała Najwyższa Izba kontroli. Tymczasem – okazało się, że tuż po drugiej stronie granicy, na terenie gminy Stare Miasto powstać ma kolejnych 5 konstrukcji. I tym sposobem wśród mieszkańców tej gminy rośnie grono zaniepokojonych budową farmy.
– Przepisy zezwalające na takie inwestycje są zbyt uznaniowe – mówią. Szczególnie – w kwestiach norm hałasu od których zależy odległość wiatraków od zabudowań.
Teraz – mieszkańcy kolejnej gminy czekają z niepewnością na decyzję dotyczącą warunków zabudowy. Dodajmy, wysokość wiatraków (z uwzględnieniem średnicy śmigieł) to 192 m. Czy będzie to kolejna sprawa, którą zajmie się NIK? A może Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, do której na podobną budowę w Kleczewie donieśli posłowie PiS?