Pierwszą groźną akcję w tym pojedynku stworzyli podopieczni Pawła Nowackiego. Z około 25 metrów z rzutu wolnego strzelał powracający po zawieszeniu kapitan “biało-niebieskich” – Bartosz Modelski. Po jego uderzeniu piłka wylądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Dawida Kołodziejczaka. Dziesięć minut później Mateusz Augustyniak mógł otworzyć wynik spotkania, ale jego strzał z narożnika pola karnego wybronił bramkarz gości.
W 31. minucie meczu pierwszą groźną okazję mieli ślesinianie. Błąd Marcina Stryganka próbował wykorzystać Paweł Krygier, ale jego strzał po ziemi wychwycił Łukasz Jaskólski. Pięć minut później LKS miał szansę na zdobycie efektownej bramki. Po dośrodkowaniu Krystiana Robaka, z woleja w kierunku bramki Górnika uderzył Łukasz Pietrzak. Jego próba okazała się jednak nieskuteczna, a chwilę później równie niecelnie uderzył głową Michał Kwiatkowski.
W 40. minucie powinno być 1:0 dla konińskiego zespołu. Dośrodkowanie Macieja Adamczewskiego próbował wykorzystać Mateusz Insiak, później dobijał Błaszczak, jego strzał wybił Łukasz Łajdecki, gdyż Dawid Kołodziejczak minął się z piłką. Ostatecznie Insiak uderzył z bliskiej odległości tylko w boczną siatkę. Tym samym pierwsza część derbów powiatu zakończyła się bezbramkowym remisem.
Pięć minut po wznowieniu gry Łukasz Pietrzak świetnie ruszył lewą flanką i wyłożył piłkę na piąty metr do Michała Kwiatkowskiego, ale ten uderzył na wysokość piątego piętra. Goście dopięli swego w 54. min. Błąd Macieja Rojewskiego i złe wyjście Łukasza Jaskólskiego do długiego podania wykorzystał Łukasz Pietrzak, który uderzył po długim słupku i bramkarz Górnika musiał wyciągać piłkę z siatki.
Już minutę później powinno być 1:1. Kiks Damiana Markiewicza wykorzystał Paweł Błaszczak, który odebrał piłkę kapitanowi ślesińskiej drużyny i chwilę później został przez niego sfaulowany. Sędzia Paweł Garczarek bez chwili namysłu wskazał na jedenasty metr i napomniał żółtą kartką Markiewicza. “Jedenastki” nie wykorzystał jednak Bartosz Modelski, który uderzył w prawy róg bramki Kołodziejczaka. Golkiper LKS świetnie wyczuł intencje kapitana gospodarzy. Niewykorzystany rzut karny zemścił się na piłkarzach Pawła Nowackiego. Trzy minuty później Paweł Krygier wypuścił Pietrzaka, ten dośrodkował na głowę Przemysława Skibiszewskiego, który trafił do konińskiej bramki i było już 2:0.
Po drugiej bramce Górnik nie atakował już z takim impetem. Koninianie szybko tracili piłkę, najczęściej w środku pola. Strzały Błaszczaka, Adamczewskiego czy Augustyniaka lądowały w rękach Kołodziejczaka lub (przy próbie Mateusza Augustyniaka) na poprzeczce. W doliczonym czasie efektownymi nożycami uderzył Marcin Stryganek, ale piłka po jego strzale przeleciała kilka metrów obok bramki LKS. Ślesinianie zasłużenie pokonali Górnika 2:0 i od strzelenia drugiego gola kontrolowali wynik potyczki.
W 31. minucie meczu pierwszą groźną okazję mieli ślesinianie. Błąd Marcina Stryganka próbował wykorzystać Paweł Krygier, ale jego strzał po ziemi wychwycił Łukasz Jaskólski. Pięć minut później LKS miał szansę na zdobycie efektownej bramki. Po dośrodkowaniu Krystiana Robaka, z woleja w kierunku bramki Górnika uderzył Łukasz Pietrzak. Jego próba okazała się jednak nieskuteczna, a chwilę później równie niecelnie uderzył głową Michał Kwiatkowski.
W 40. minucie powinno być 1:0 dla konińskiego zespołu. Dośrodkowanie Macieja Adamczewskiego próbował wykorzystać Mateusz Insiak, później dobijał Błaszczak, jego strzał wybił Łukasz Łajdecki, gdyż Dawid Kołodziejczak minął się z piłką. Ostatecznie Insiak uderzył z bliskiej odległości tylko w boczną siatkę. Tym samym pierwsza część derbów powiatu zakończyła się bezbramkowym remisem.
Pięć minut po wznowieniu gry Łukasz Pietrzak świetnie ruszył lewą flanką i wyłożył piłkę na piąty metr do Michała Kwiatkowskiego, ale ten uderzył na wysokość piątego piętra. Goście dopięli swego w 54. min. Błąd Macieja Rojewskiego i złe wyjście Łukasza Jaskólskiego do długiego podania wykorzystał Łukasz Pietrzak, który uderzył po długim słupku i bramkarz Górnika musiał wyciągać piłkę z siatki.
Już minutę później powinno być 1:1. Kiks Damiana Markiewicza wykorzystał Paweł Błaszczak, który odebrał piłkę kapitanowi ślesińskiej drużyny i chwilę później został przez niego sfaulowany. Sędzia Paweł Garczarek bez chwili namysłu wskazał na jedenasty metr i napomniał żółtą kartką Markiewicza. “Jedenastki” nie wykorzystał jednak Bartosz Modelski, który uderzył w prawy róg bramki Kołodziejczaka. Golkiper LKS świetnie wyczuł intencje kapitana gospodarzy. Niewykorzystany rzut karny zemścił się na piłkarzach Pawła Nowackiego. Trzy minuty później Paweł Krygier wypuścił Pietrzaka, ten dośrodkował na głowę Przemysława Skibiszewskiego, który trafił do konińskiej bramki i było już 2:0.
Po drugiej bramce Górnik nie atakował już z takim impetem. Koninianie szybko tracili piłkę, najczęściej w środku pola. Strzały Błaszczaka, Adamczewskiego czy Augustyniaka lądowały w rękach Kołodziejczaka lub (przy próbie Mateusza Augustyniaka) na poprzeczce. W doliczonym czasie efektownymi nożycami uderzył Marcin Stryganek, ale piłka po jego strzale przeleciała kilka metrów obok bramki LKS. Ślesinianie zasłużenie pokonali Górnika 2:0 i od strzelenia drugiego gola kontrolowali wynik potyczki.