Krakowianki zagrały skutecznie i górowały nad naszym zespołem w każdym możliwym elemencie.
Pierwsze minuty spotkania nie wskazywały na taki rozwój wydarzeń. Na początku potyczki na prowadzenie wyszły koninianki, a do połowy kwarty numer 1 wynik oscylował w okolicach remisu. Obraz gry zmienił się po piątej minucie. Do końca pierwszej partii meczu gospodarze prowadzili 23:9.
Tragiczna w wykonaniu koninianek była druga ćwiartka pojedynku. Podczas dziesięciu minut koninianki nie zdołały zdobyć choćby jednego punktu. Skutecznie zagrały za to Jantel Lavender, Marta Jujka i Allie Quigley. Ta ostatnia popisała się także dużą liczbą kluczowych podań. Konińska ofensywa była z kolei bezradna wobec wysokiej, skutecznej obrony zawodniczek spod znaku białej gwiazdy. Nasze panie popełniały błędy już w zalążkach kolejnych akcji. Zdarzało się nawet, że traciły piłkę tuż po wznowieniu gry spod własnego kosza.
Na poprawę postawy MKS nie wpłynęła też chwila wytchnienia w przerwie. W trzeciej kwarcie koninianki zdobyły tylko cztery oczka po rzutach Marty Libertowskiej i Megan Kritscher. W tym samym czasie Wisła powiększyła swój dorobek o dwadzieścia punktów.
W czwartej kwarcie wszyscy zastanawiali się czy po stronie krakowianek „pęknie setka”. Ostatecznie podopieczne trenera Štefana Svitka zatrzymały się na 97 punktach.
O znaczącej porażce koninianki muszą czym prędzej zapomnieć, bowiem już w najbliższą sobotę zawodniczki Tomasza Grabianowskiego czeka niezwykle ważny w perspektywie utrzymania się w elitarnym gronie BLK mecz z drugim z outsiderów – Widzewem Łódź. To spotkanie 2 listopada w hali „Rondo”. Początek potyczki zaplanowano na godzinę 16:00.
Pierwsze minuty spotkania nie wskazywały na taki rozwój wydarzeń. Na początku potyczki na prowadzenie wyszły koninianki, a do połowy kwarty numer 1 wynik oscylował w okolicach remisu. Obraz gry zmienił się po piątej minucie. Do końca pierwszej partii meczu gospodarze prowadzili 23:9.
Tragiczna w wykonaniu koninianek była druga ćwiartka pojedynku. Podczas dziesięciu minut koninianki nie zdołały zdobyć choćby jednego punktu. Skutecznie zagrały za to Jantel Lavender, Marta Jujka i Allie Quigley. Ta ostatnia popisała się także dużą liczbą kluczowych podań. Konińska ofensywa była z kolei bezradna wobec wysokiej, skutecznej obrony zawodniczek spod znaku białej gwiazdy. Nasze panie popełniały błędy już w zalążkach kolejnych akcji. Zdarzało się nawet, że traciły piłkę tuż po wznowieniu gry spod własnego kosza.
Na poprawę postawy MKS nie wpłynęła też chwila wytchnienia w przerwie. W trzeciej kwarcie koninianki zdobyły tylko cztery oczka po rzutach Marty Libertowskiej i Megan Kritscher. W tym samym czasie Wisła powiększyła swój dorobek o dwadzieścia punktów.
W czwartej kwarcie wszyscy zastanawiali się czy po stronie krakowianek „pęknie setka”. Ostatecznie podopieczne trenera Štefana Svitka zatrzymały się na 97 punktach.
O znaczącej porażce koninianki muszą czym prędzej zapomnieć, bowiem już w najbliższą sobotę zawodniczki Tomasza Grabianowskiego czeka niezwykle ważny w perspektywie utrzymania się w elitarnym gronie BLK mecz z drugim z outsiderów – Widzewem Łódź. To spotkanie 2 listopada w hali „Rondo”. Początek potyczki zaplanowano na godzinę 16:00.