Demon drugiej kwarty przesądził o wyniku

MKS MOS Konin uległ mistrzowi Polski CCC Polkowice 43:63 (11:17, 4:17, 15:19, 13:10). Mimo porażki nasze koszykarki pozostawiły po sobie dobre wrażenie i wygrały czwartą kwartę.  

Zaczęło się bardzo dobrze, bo od prowadzenia gospodarzy 5:4. Była to jednak pierwsza i ostatnia przewaga naszego zespołu w tym pojedynku. Pierwsze dziesięć minut zakończyło się wynikiem 17:11 dla CCC.  

Jak wspomnieli na konferencji prasowej obaj trenerzy – w hali “Rondo” zagrały zespoły o zupełnie innych celach na ten sezon. Co innego pokazała rywalizacja na parkiecie. MKS przez większą część spotkania grał jak równy z równym z piątym zespołem w Europie z zeszłego sezonu. Niestety, różnica poziomów wyszła na jaw w drugiej kwarcie, którą podopieczne znanego polskiego trenera – Jacka Winnickiego wygrały aż 17:4. Do przerwy mieliśmy zatem rezultat 34:15.

Naszym zawodniczkom było zdecydowanie łatwiej walczyć z o wiele bardziej utytułowanym rywalem przy pełnej hali “Rondo”, która głośno dopingowała MKS. Koniński obiekt po raz kolejny wypełnił się po brzegi. Kibice znów świetnie wspierali swój zespół. Jacek Winnicki – trener CCC (pełniący także funkcję trenera reprezentacji Polski koszykarek) stwierdził, że Konin to świetne miejsce dla rozwoju koszykówki. – Jest to jedna z niewielu hal, która niesie ze sobą taką atmosferę na trybunach – mówił szkoleniowiec z Polkowic.

W drugiej połowie oglądaliśmy rywalizację na zbliżonym poziomie. Trzecia i czwarta kwarta to walka “kosz za kosz”. Oba zespoły nie potrafiły sobie wypracować większej przewagi niż cztery punkty w kolejnych fragmentach meczu. Ćwiartka nr 3 należała do CCC głównie za sprawą Belindy Snell (reprezentantki Australii, potrójnej medalistki olimpijskiej, która wygrywała już w Eurolidze, WNBA oraz na Mistrzostwach Świata). Snell w meczu z koniniankami rzuciła łącznie 19 punktów (osiem w trzeciej kwarcie). Mimo wszystko nasz zespół przegrał tylko czterema oczkami, a po trzydziestu minutach było 30:53.

Ostatnie dziesięć minut należało do MKS. Belinda Snell po “trójce” opuściła parkiet i już na nim się nie pojawiła. Podopieczne Tomasza Grabianowskiego walczyły zacięcie i dopięły swego. Wygrana ostatnia kwarta 13:10 ucieszyła wszystkich kibiców w hali “Rondo”. Tym samym nasze zawodniczki zmniejszyły stratę do dwudziestu oczek. Mimo dość wysokiej porażki MKS zagrał bardzo dobry mecz. O przegranej przesądziła słaba druga kwarta.

Widowisko sportowe po raz kolejny uświetniły cheerleaderki z konińskiego “Rytmixu”. W przerwie meczu nie zabrakło atrakcji dla kibiców. Przeprowadzono m.in. konkurs, w którym nagrodą był karnet VIP na pozostałą część sezonu Basket Ligi Kobiet w Koninie.

Zapraszamy do wysłuchania pomeczowych wypowiedzi trenerów obu zespołów oraz Elżbiety Paździerskiej – zawodniczki MKS Konin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.

Facebook
Instagram
YouTube
Follow by Email