Doskonały rewanż konińskiego MKS. Nasze koszykarki pokonały na wyjeździe w drugim meczu play-off Ostrovię Ostrów Wlkp. 70:57.
„Niedziela będzie dla nas” – śpiewali w Ostrowie konińscy kibice, którzy wspierali dziś zawodniczki MKS w hali sportowej przy ul. Wrocławskiej. Po porażce w Koninie, aby pozostać w grze – nasze koszykarki musiały pokonać Ostrovię na wyjeździe. Zadanie na pozór niezwykle trudne okazało się wykonalne. Koninianki nie ustępowały rywalkom od samego początku rywalizacji.
W pierwszej minucie celnie za trzy punkty rzuciła Elżbieta Paździerska. Choć w połowie pierwszej kwarty to ostrowianki prowadziły dwoma oczkami, ta część meczu zakończyła się korzystnym dla MKS wynikiem – 20:16.
W drugiej kwarcie ostrowianki zdołały odrobić zaledwie jedno oczko. Po przerwie lepiej pod koszem rywalek radzili sobie gospodarze, którzy m.in. dzięki dwóm celnym rzutom „za trzy” Katarzyny Szymańskiej (łącznie w całym meczu pięć celnych „trójek”) doprowadziły do remisu po 50.
Czwarta kwarta – podobnie jak w pierwszym meczu w Koninie – należała do podopiecznych Tomasza Grabianowskiego, które między czwartą a ósmą minutą tej części gry zdobyły osiemnaście punktów z rzędu. W ostatnich sześćdziesięciu sekundach Ostrovia rzuciła zaledwie trzy oczka.
W drugiej kwarcie ostrowianki zdołały odrobić zaledwie jedno oczko. Po przerwie lepiej pod koszem rywalek radzili sobie gospodarze, którzy m.in. dzięki dwóm celnym rzutom „za trzy” Katarzyny Szymańskiej (łącznie w całym meczu pięć celnych „trójek”) doprowadziły do remisu po 50.
Czwarta kwarta – podobnie jak w pierwszym meczu w Koninie – należała do podopiecznych Tomasza Grabianowskiego, które między czwartą a ósmą minutą tej części gry zdobyły osiemnaście punktów z rzędu. W ostatnich sześćdziesięciu sekundach Ostrovia rzuciła zaledwie trzy oczka.
Co było kluczem do dzisiejszego sukcesu? Zapytaliśmy o to Annę Gurzędę.