Gdzie myśl ze słowem nie chodzi bliźniaczo...
Gdzie śmiech nie cieszy lecz zmusza do płaczu...
Czyś wart coś dla nich...wnet w złoto przeliczą...
Tam nie chodź! Nie chodź!...nie chodź tą ulicą...

Ten bardzo piękny tekst, pióra zresztą Tadeusza Śliwiaka, przypomniał mi się na wiadomość o gwałtownej rozsypce tak zwanego „ Domu Essowej”. Choć właściwie powinienem powiedzieć powolnej rozsypce, bo problemu z kamienicą nie potrafią rozwiązać od trzydziestu lat, kolejni włodarze miasta.

„Jak powiedziała Małgorzata Sztube, kierownik wydziału architektury i urbanistyki, inwestor będzie musiał przedstawić projekt i uzyskać zgodę na przebudowę. Zgody będzie musiał udzielić także Wojewódzki Konserwator Zabytków. W tym tygodniu planowana była wizja lokalna w kamienicy, jednak nie doszła do skutku. 

- Wpłynęło bowiem oficjalne zawiadomienie, że budynek przejął nowy właściciel. Dlatego musimy wysłać do niego pismo i uzgodnić nowy termin. Pismo już zostało wysłane. Ze strony nowych właścicieli jest chęć do porozumienia - powiedział Janusz Tomala, konserwator zabytków.

Myślicie zapewne Drodzy Czytelnicy, że owe „ gwałtowne ruchy „ Urzędników były kilka dni temu, po tym jak przewracająca się, zabytkowa kamienica zablokowała jedną z ważniejszych ulic Starego Konina, Staszica? Ależ skąd.  Cytowany fragment pochodzi sprzed 6 lat ! I co wynikło z nadęcia urzędników Urzędu Miast? No nic, tyle tylko, że kamienica zaraz się rozleci.

Prezydent Miasta na ostatniej sesji Rady , mówiąc o innym obiekcie, który także jest zabytkowy i który także grozi zawaleniem, powiedział, że nic się nie da zrobić, można jedynie, jak w przypadku kolejnej kamienicy, tym razem obok Urzędu, zasłonić ruinę namalowaną kamienicą na siatce.  Wyborcy nie oczekują od Pana Prezydenta reklamy gipsu szpachlowego Nida (się), lecz konkretnych działań. Może ktoś zapozna się z przepisami o ochronie zabytków, a jeśli , co możliwe przy bałaganie, obiekt nie został wpisany na listę zabytków, to może ktoś za to „ beknie”. Może Pani Małgorzata Sztuba, która zapewniała w 2010 roku, że „ we tym tygodniu jest planowana wizja lokalna” wytłumaczy się, dlaczego jej nie było. Tylko proszę, bez tam takich o braku zgody właściciela, bo przecież są przepisy budowlane, jest zagrożenie katastrofą, jest stan wyższej konieczności, jest wreszcie hipoteka, na którą można wejść właścicielowi „ z Warszawy” .

Może Pan Wojewódzki Konserwator wytłumaczy się mieszkańcom Konina, kiedy był tu ostatni raz i co zrobił by ratować zagrożone zabytki?

Może Pan Prezydent, jeden , drugi czy trzeci ograniczy liczbę spotkań z uczestnikami półkolonii i pogoni tych, którzy widać bez pogonienia robić nic nie chcą, lub nie potrafią.

Bez Domu Essowej, Pałacyku Reymonda, kamienicy przy Placu Wolności, Konin nigdy już nie będzie taki sam. I miejmy nadzieję, że skończy się to tylko na żalu.

Na wszelki wypadek, tymczasem, nie chodź tą ulicą.