Ocena: 7
Roztańczony Zbigniew Witkowiak
Konin i okolice 05.07.2017 13:02
Tańczy oraz uczy tańca - walc angielski, tango, walc wiedeński, foxtrot, quickstep, samba, cha-cha, rumba, paso doble, jive, salsa, mambo, rock and roll, blues, disco-fox, discosamba, tango argentino.
Cześć Zbyszku. Dziękuję za zaproszenie na pokaz tańca towarzyskiego z okazji zakończenia sezonu tanecznego 2016/2017. Przepraszam, że nie mogłem uczestniczyć do końca, ale i te tańce dzieci, które widziałem zrobiły na mnie mocne wrażenie. Czy ty zacząłeś tańczyć jako dziecko czy już jako dorosły?
- Taniec towarzyszy mi od dziecka, choć na początku był we mnie bardziej mentalnie niż fizycznie. Gdy oglądałem taniec w filmach, telewizji to jakieś dynamiczne wibracje czułem w emocjach i w głowie się układały kroki taneczne. Pierwszy kontakt z nauką tańca miałem w szkole podstawowej, później kilka lat przerwy i na dobre zaczęło się w szkole średniej. Odbyłem profesjonalny kurs w Gorzowie Wielkopolskim (moje miasto rodzinne to Międzychód). Następnie kontynuowałem taniec w klubie, uczestniczyłem w turniejach, zdobyłem uprawnienia sędziowskie – skrutinerskie. Kolejny etap to czas studiów w Poznaniu i współpraca ze szkołą tańca ś.p. Stanisława Jawora.
Domyślam się już, że czas studiów to także początkowe szlify instruktora zawodowego.
- W zasadzie tak, podczas studiów organizowałem turnieje o Puchar Rektora Politechniki Poznańskiej, równolegle w Międzychodzie prowadziłem zajęcia tańca towarzyskiego w Domu Kultury, to były początkowe lata 90-te. Na studiach poznałem też moją obecną żonę – Kingę, koniniankę – i tak trafiłem do Konina, gdzie mieszkam prawie 25 lat i tu kontynuuję taneczną pasję. W roku 1995 zacząłem pracę w Młodzieżowym Domu Kultury i Konińskim Domu Kultury. Pani Anna Janiszewska oraz Wiesława Wolna motywowały mnie, że Konin potrzebuje doświadczonych instruktorów tańca, zachęcały mnie i bardzo pomogły na początku pracy w naszym mieście. Wówczas założyłem też szkołę prywatną.
Pamiętam, że w roku 1995 sam uczyłem się tańca u Ciebie, wraz z moją ówczesną narzeczoną (nota bene kuzynką Twojej żony), abym na swoim weselu nie dał plamy. Do poziomu swobodnego luzu było mi daleko, ale co najważniejsze, nogi się nie poplątały i wypadliśmy całkiem przyzwoicie. To był chyba jakiś walc i coś tam jeszcze. A skoro już nazwa tańca padła, to pytam eksperta – jakich tańców uczysz ?
- Dla pewnego porządku podzielę te tańce na grupy. Tańce standardowe obejmują walc angielski, tango, walc wiedeński, foxtrot (zwany także slow fox) oraz quickstep. Tańce latyno-amerykańskie to samba, cha-cha, rumba, paso doble, jive, salsa i mambo. Ostatnią grupą są tańce freestyle: rock and roll, blues, disco-fox, discosamba. Salsę i mambo wymieniłem w latyno-amerykańskich, ale mogą także być klasyfikowane jako freestyle. Osobnym tańcem i stylem jest tango argentino. Tych wszystkich uczę. Zachęcam do przeglądu materiałów video na mojej stronie internetowej - http://www.taniec.konin.pl/galeria/
To, co nas teraz najbardziej interesuje – taniec towarzyski w Koninie. Jak było, jak jest? Gdzie jeszcze, oprócz wspomnianych MDK-u i KDK-u, uczyłeś? Jakie sukcesy, Twoje lub podopiecznych?
- Spektakularnych osobistych osiągnięć nie mam, choć jestem dumny z moich kursantów. W drugiej połowie lat 90-tych taneczne pary, które reprezentowały Konin na turniejach krajowych i międzynarodowych ćwiczyły pod moim okiem. Do tej pory kilkunastu moich uczniów zostało instruktorami tańca. Zajęcia prowadziłem w Koninie i po sąsiedzku – uczyłem tańczyć w Słupcy, Zagórowie, Tuliszkowie, Kazimierzu Biskupim, Kleczewie, Golinie, we wszystkich szkołach podstawowych gminy Krzymów, a także w kilku innych miejscach w naszym mieście, np. w Osiedlowym Domu Kultury na Zatorzu czy świetlicy w Niesłuszu.
Uczysz tańca innych, a czy uczysz się jeszcze sam ?
- Wielokrotnie uczestniczyłem w szkoleniach tanecznych prowadzonych przez instruktorów Imperial Society of Teachers of Dancing – jest to międzynarodowe stowarzyszenie instruktorów i nauczycieli tańca. Zaliczyłem też szkolenie na sędziego Freestyle oraz Jazzdance organizowane przez Polskie Towarzystwo Taneczne (PTT). Z tym ostatnim zresztą trochę współpracuję – wcześniej pomagałem przy promocjach, organizacjach imprez czy serwisie strony internetowej. Od tego roku jestem w zarządzie, a dokładnie sekretarzem okręgu wielkopolskiego PTT.
Zaglądamy za domowe firanki. Czy roztańczony jest tylko Zbigniew Witkowiak czy cała rodzina?
- Żona brała udział w moich zajęciach jeszcze w Poznaniu, gdzie oboje studiowaliśmy, chociaż tu muszę dodać, że poznaliśmy się w innych okolicznościach, nie na parkiecie. Córki obie tańczyły, jedna turniejowo, druga rekreacyjnie. Po 25 latach małżeństwa Kinga znowu tańczy na moich zajęciach – tym razem Latino solo.
Na koniec pytanie o pozytywy i korzyści. Czym zachwalisz taniec ?
- Taniec towarzyski poprzez bogactwo stylów i technik ma ogromny wpływ na pełen rozwój ruchu, wdzięk i poprawę sylwetki. Taniec towarzyski w 100% oparty jest na naturalnym i prawidłowym ruchu, przez co wpływa korzystnie na zdrowie, utrzymanie poprawnej sylwetki, przeciwdziałanie chorobom cywilizacyjnym. Traktowany jako sport poprawia kondycję, koordynację ruchową, poczucie równowagi. Wszystkie formy tańca prowadzą do samodoskonalenia, zrównoważonego rozwoju w sferze fizycznej, intelektualnej jak i duchowej. Rozwijają poczucie własnej wartości, odpowiedzialności, a także umiejętności podejmowania decyzji. Ma także wpływ na umiejętności społeczne, zdolność współpracy, relacje koleżeńskie, relacje partnerskie, ale również współzawodnictwo w grupie.
Tanecznym krokiem, w rytmie samby, dziękuję za spotkanie i pogawędkę o tańcach.
Rysiek Krupiński (pustelnik)