Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Piątek 19.04.2024 r. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

Ocena:

To nie kłusownicy, to ornitolodzy

Krzymów 17.05.2021 10:04

To nie kłusownicy, to ornitolodzy

Pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu zwodowali na starorzeczu Warty w Szczepidle platformy lęgowe dla rybitwy czarnej. Niestety, część stanowisk ktoś ukradł.


Regionalna dyrekcja w ramach zarządzania obszarami Natura 2000 i gatunkami ptaków, które są ważne w tym obszarze, postanowiła wspomóc lokalną populację rybitwy czarnej poprzez zwodowanie platform lęgowych, żeby umożliwić tym ptakom bezpieczne gniazdowanie – mówi Maciej Szajda z RDOŚ w Poznaniu.

Trzy dni później okazało się, że ktoś wszystkie ukradł.

- Po doświadczeniach z ubiegłego roku do głowy przychodzi mi tylko jedna myśl. Ktoś z wędkarzy mógł pomyśleć, że to są jakieś boje, pod którymi są umieszczone sieci i ktoś w ten sposób kłusuje. Ale pod tymi platformami, które też jakoś nie przykuwają uwagi, bo są stosunkowo małe, nie ma sieci, więc szkoda, że ktoś tego po prostu nie zostawił – mówi Maciej Szajda.

Czternastego maja pracownicy RDOŚ w Poznaniu ponownie pojawili się w Szczepidle i zwodowali dwadzieścia nowych platform lęgowych, oddalając je kilkaset metrów od ostatniej lokalizacji.

Rybitwa czarna jest objęta ścisłą ochroną gatunkową w kraju i niszczenie jej lęgów jest zabronione.

W Polsce populacja rybitwy czarnej szacowana jest na od dwóch do trzech tysięcy par. Jeszcze dwadzieścia lat temu było to dziesięć tysięcy par. Natomiast Dolina Środkowej Warty jest jednym z najważniejszych obszarów w skali kraju, jeżeli chodzi o ochronę rybitwy czarnej. Populacja lokalna między Pyzdrami a Kołem jest szacowana na sto do stu pięćdziesięciu par rocznie. W Szczepidle we wcześniejszych latach dochodziło do gniazdowania w liczebności od kilkunastu do kilkudziesięciu par.

Platformy nie zostaną na starorzeczu do końca roku.

- Więc jeżeli na jakimś odcinku starorzecza, gdzie jest dużo ryb, gdzie ktoś może chce zarzucać wędki, bardzo prosimy, żeby nie ruszać tych stanowisk. One znikną za dwa miesiące, kiedy ptaki, miejmy nadzieję, wyprowadzą bezpiecznie młode. My wtedy te platformy zdejmiemy i starorzecze będzie w pełni dostępne dla użytkowników – tłumaczy Maciej Szajda.


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)