Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Sobota 20.04.2024 r. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Ocena:

Śladami Niepodległości - Emisariusz (7)

konin 10.01.2018 10:53

Śladami Niepodległości - Emisariusz (7)

Cóż w tej rozgorączkowanej Warszawie robi nasz kaznodzieja? Jakie jest jego miejsce w spisku?

Nauczeni czytania między wierszami, pamiętając, w jakim okresie była pisana, sięgnijmy jeszcze raz po kronikę zakonu. Na stronie 259 czytamy:

„O. Maksym, mały, zręczny, robił wielkie interesa i miał wielkie łaski u Rządu rosyjskiego w 1862 i 63. On bronił, wstawiał się i uwalniał z Cytadeli więźniów politycznych. Jeździł nie tylko do Warszawskiej (cytadeli - przyp. aut.), ale i Nowogeorgiewskiej (modlińskiej - przyp. aut.). Imię jego było głośne w Warszawie, zewsząd uciekano się do niego, a on do Zamku itp. rosyjskich w Warszawie, gdzie wszystko co można było to zrobił."


Tak oto jaw i się nam postać drobnego w zrostem kapucyna wydeptującego w miłosiernej misji niesienie pomocy uwięzionym patriotom posadzki Zamku, bruki uliczek Kapucyńskiej, Miodowej, Krakowskiego Przedmieścia i placu Zamkowego. Ojca Maksyma odważnie przekraczającego bramę piekieł, bramę znienawidzonej Cytadeli Warszawskiej, przechodzącego pod lufami wymierzonych w zbuntowaną Warszawę dział, obok zawsze gotowych do syberyjskiej drogi kibitek, by dostać się do celi X Pawilonu i nieść duchową pomoc więźniom. Spod splotu wydarzeń coraz wyraźniej ukazuje się postać nietuzinkowego zakonnika, lecz „głośnego w Warszawie" kaznodziei, obrońcy więzionych, postać czynnie zaangażowanego w narodową sprawę duchownego.

W tym kontekście, poznając także dalsze, piękne, bohaterskie, a jednocześnie lepiej udokumentowane dzieje o. Maxima, mamy pełne prawo domyślać się, że znalazł się on w klasztorze w Lądzie kilka miesięcy po wybuchu powstania niejako „zwykły"

zakonnik, lecz jako emisariusz Rządu Narodowego, mający pobudzić nieznaczny początkowo w tych stronach płomień narodowego zrywu, mający przygotować grunt dla wkraczających tam wkrótce posiłków z Księstwa Poznańskiego.

Upewnia nas w tym przekonaniu następny fragment kroniki zakonu: „W 1863 roku, od Kapituły zakonnej został przesłany do Lądu. Tam znowu zrobił wielkie rzeczy, ale jakoś inaczej. Był wszędzie naokoło".

Możemy być pewni, że nie ma w tych stwierdzeniach cienia przesady. a wręcz ich ogólnikowość i „skromność" wynikać musi z niebezpieczeństwa odnotowania szczegółów w okresie ostrych represji (1864), z jakimi spotkały się klasztory kapucyńskie.

 


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)