Od dłuższego już czasu zwracam uwagę na to, że część konińskich ścieżek znajduje się w stanie, który można określić tylko na dwa sposoby: zły lub bardzo zły. To prawda, że sytuacja powoli i systematycznie ulega zmianie, jednak w mieście ciągle można spotkać miejsca, gdzie "królują" niemal wyłącznie stare ścieżki chodnikowe.
Nie inaczej jest przy ulicy 11 Listopada 20. Po wschodniej stronie poblisiego bloku zastać można widok, który momentami mrozi wręcz krew w żyłach. Najgorszy stan ścieżek można ujrzeć w bezpośredniej okolicy tutejszego przystanku, ale również na wąskiej ścieżce, oddzielonej od głównego, znajdującego się tuż przy ulicy pasem zieleni. Chyba nie przesadzę, że jest to niemal dosłownie "pole minowe". Tutaj jest najwięcej płyt, które są dziurawe. Inne wystają ponad resztę w całości lub częściowo. Tuż przy przystanku także możemy spotkać wiele dziur. Najlepiej (choć też wcale nie dobrze!) jest na tym fragmencie chodnika, który prowadzi od ulicy 11 Listopada 17 (niedaleko przychodni "Ósemki") do wymienionego wyżej przystanku. 
Uważam, że kwestia zadbania o te ścieżki chodnikowe jest bardzo ważna nie tylko ze względu na fakt umiejscowienia w tej okolicy wielu ważnych budynków o charakterze oświatowym, handlowym, medycznym lub budynku pomocy społecznej. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo mieszkańców Konina, którzy korzystają z oferowanych w okolicy usług, ale zwłaszcza okolicznych mieszkańców, również osób starszych, matek z dziećmi w wózkach, osób z niepełnosprawnościami lub rowerzystów. A propos rowerzystów. Sam nie tak dawno byłem świadkiem, jak na jednej ze ścieżek (tej, o której pisałem, że znajduje się bliżej bloku przy 11 Listopada 20) jadące na rowerku kilkuletnie dziecko omal nie przewróciło się na rowerku. Była to bardzo niebezpieczna sytuacja. Warto więc pomyśleć o bezpieczeństwie Koninian...

Autor: Robert Woźniak
Zdjęcia: Robert Woźniak