Mieszkańcy gminy Rzgów pożegnali jednego z ostatnich ułanów II Rzeczpospolitej. W wieku 97 lat odszedł na wieczną wartę ułan 15 Pułku Ułanów Poznańskich – Kazimierz Jaśniewicz z Osieczy.
Na rok przed wybuchem II wojny światowej wstąpił do poznańskiego Szwadronu ułanów. Po roku intensywnej służby we wrześniu 1939 r. wyruszył wraz ze swym Pułkiem, by bronić Ojczyzny. Walczył nad Bzurą, gdzie był świadkiem śmierci dowódcy pułku pułkownika Tadeusza Mikke. Pod Warszawą trafił do niewoli. Został jeńcem stalagu pod Królewcem z numerem 23941.Przez całą wojnę pracował przymusowo w gospodarstwach niemieckich. Nigdy nie oddał polskiego munduru. Jak wspominał – często jego jedynym pożywieniem były obierki od ziemniaków. Po wojnie wrócił w swoje rodzinne strony do Osieczy. Dopiero w wolnej Polsce doceniono jego patriotyzm. Otrzymał stopień porucznika oraz zaszczytny tytuł Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny. Wielokrotnie spotykał się z dziećmi i z młodzieżą w szkołach w Osieczy, Sławsku, Rzgowie i Koninie. Był zawsze pogodny i przyjazny dla drugiego człowieka.
Na pogrzeb Kazimierza Jaśniewicza z Poznania przybyli przedstawiciele Ochotniczego Reprezentacyjnego Oddziału Ułanów Poznańskich na czele z rotmistrzem Romanem Kuszem oraz żołnierze z 15. Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Pancernej.
Rotmistrz Kusz, zgodnie z tradycją ułańską, wrzucił do grobu końską podkowę. Nad mogiłą pochyliły się sztandary i zabrzmiał hejnał wojskowy.
Bolesne,ostatnie pożegnanie kochanego,zasłużonego człowieka,mieszkańca,wuja.Nadal nie wierzę,że nie ma wuja….:(Pięknie opisane.