Wicedyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie przedstawił wyliczenie, z którego wynika, że koniński szpital dostaje najmniej pieniędzy w Wielkopolsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Informacja ta wywołała niepokój wśród mieszkańców regionu – czy uzasadniony?
– Patrząc na proporcje, że w zeszłym roku na 40 tys. leczonych pacjentów mieliśmy dodatkowo 10 tys. odmówionych do leczenia, to obawiam sie, że jednak mogło stać się tak, że część pacjentów, która potrzebowała leczenia nie była przyjęta, bo po prostu nie mieliśmy gdzie tego pacjenta położyć – mówił Krystian Karbowy.
Jego zdaniem – problem szpitala to zadanie przede wszystkim dla samorządu wojewódzkiego. Swoją pomoc obiecał jednak także przewodniczący Rady Miejskiej w Koninie Wiesław Steinke.
– Dzisiaj kluczową sprawa jest zwiększenie kontraktowania. I tak widze swoją rolę, będę o te środki zabiegał. Już pierwsze sygnały wysłaliśmy, pora negocjacji przed nami. Jestem dobrej myśli, że jest szansa, byśmy te kontrakty dostali wyższe – dodał Steinke.
fot. Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie