Przyjechały też żony, rodziny i przyjaciele tych, którzy zginęli.
Edmund Celoch, wiceprezes Zarządu Krajowego Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników, podziękował zgromadzonym za przybycie i kultywowanie pamięci o wydarzeniach i osobach, które zostały siłą włączone do batalionów górniczych i musiały pracować w nieludzkich warunkach. Podkreślił, że selekcja do pracy w kopalni nie była przypadkowa.
A możemy pozamieniaćby emerytury tych ludzi z emeryturami ich oprawców Jaruzelskiego i Kiszczaka .Tak powinno być w wolnej Polsce.