Dziś nie zabytek architektury, lecz zabytek czasu.
Mało kto pamięta, że teren przy dawnym Liceum Pedagogicznym ( dziś budynki PWSZ) to był teren pokopalniany. Gliniaste górki i dołki wyrównał z grubsza spychacz. Stadion zaś, własnymi siłami , przy pomocy najprostszych narzędzi, łopat, taczek, grabi i wału napędzanego siłą sześciu chłopaków, budowali uczniowie. Obok stadionu powstało boisko do siatkówki, tak zwany „ ogródek geograficzny” i „ ogródek przyrodniczy”. Za wszelkie przyrządy pomiarowe wystarczyć musiał sznurek, pion i dwumetrowa „ łata”.
„ Laczki” ( bo tak nazywano uczniów LP) dopięli swego i stadion wybudowali. Okazało się przy tym, że został – tym sznurkiem i miarką – wykonany tak precyzyjnie, ze różnica poziomów, między startem a metą na 100 metrów wynosiła 1 cm, co teoretycznie pozwoliło by uznać pobity na bieżni rekord świata.
W tle pracujących uczniów widać jeszcze nieotynkowany budynek, a w lewym rogu zdjęcia ceglany budynek mieszczący szkolne ubikacje (!)
Czy ktoś z dzisiejszych „ belfrów” rozpozna siebie lub koleżanki na tym zdjęciu ?