Nie ma przełomu w sprawie zaginionej prawie 3 tygodnie temu w Poznaniu koninianki Ewy Tylman. Żadnego efektu nie dały zorganizowane dziś przez byłego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego ''społeczne poszukiwania'' kobiety. Wzięło w nich udział kilkudziesięciu poznaniaków.
Przeszukiwali rzekę i teren wokół Warty, czyli ten sam, na którym od wielu dni z użyciem specjalistycznego sprzętu działają policjanci.
Tymczasem policja komentuje upublicznione przez TVN nagrania, z których może wynikać, że Ewa i jej kolega Adam Z. wyszli z imprezy firmowej wcześniej niż do tej pory myślano. Na nagraniu wyglądają jakby byli pijani, zataczają się i tracą równowagę. Obserwuje ich wysoki mężczyzna, który też rusza ich śladem. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak tłumaczył, że funkcjonariusze zabezpieczyli kilkaset godzin nagrań związanych ze sprawą. Głównie chodziło o zapis tego, co wydarzyło się w okolicach Mostu św. Rocha, czyli tam, gdzie Ewa zniknęła bez śladu.
Przypomnijmy, Ewa Tylman zaginęła niemal 3 tygodnie temu, kiedy wracała z kolegą z firmowej imprezy na Starym Rynku. Policja uważa, że dziewczyna nie żyje, jednak do tej pory nie znaleziono jej ciała. Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa Adamowi Z., z którym wyszła z klubu.