Czy poszukiwana w Poznaniu od ponad tygodnia koninianka Ewa Tylman wpadła do Warty? Taka hipoteza pojawiła się wraz z najnowszym nagraniem zdobytym przez ludzi Krzysztofa Rutkowskiego.
Na zapisie z monitoringu widać, że wracająca z imprezy 26-latka weszła na Most Rocha z kolegą ubranym w niebieską kurtkę. To oznacza, że wbrew temu co myślano wcześniej, nie zaginęła na ulicy Mostowej przed kładką. Po 8 minutach, które nie są już zarejestrowane na kamerach, mężczyzna miał zejść z mostu sam. Były detektyw podejrzewa, że kolega zaginionej coś ukrywa i zasłania się brakiem pamięci wywołanym zbyt dużą ilością alkoholu.
Policja nie bierze tej hipotezy za pewnik. Przeszukuje natomiast Wartę i brzegi rzeki. Dzisiaj przy użyciu sonaru sprawdzano dno Warty, a z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu – studzienki kanalizacyjne. Nie znaleziono jednak niczego, co popchnęłoby śledztwo do przodu.
Wzrosła natomiast wartość nagrody za pomoc w odnalezieniu Ewy. Rodzina ufundowała 40 tysięcy. Jak ogłosił Rutkowski – jeden z konińskich biznesmenów zaoferował milion.