Po raz ósmy odbyło się w Kramsku 'Wybijanie żuru’. To rekonstrukcja wielkanocnego obyczaju z tamtych stron.Jak mówi organizatorka tej rekonstrukcji – dziś nie ma już możliwości odtworzenia tego zwyczaju inaczej, niż przez inscenizację. Nowe budownictwo, czyste elewacje – byłby to wandalizm, mówi Halina Rogowska, sołtys Kramska. Zwyczaj polegał bowiem na oblewaniu okien resztkami żuru, który zostawał po świętach Wielkanocnych. Młodzi mężczyźni obierali za cel okna najładniejszych dziewcząt we wsi.
Marianna Wiktorska z Kramska nie raz myła pobrudzone żurem okna.
Czy na pewno redaktor wie o czym pisze? „Zurem, który zostawał po świętach?” Czy tylko w tej imprezie chodzi o tradycję czy może jest jakiś inny cel, który jej przyświeca. Beznadziejny tekst i beznadziejne zdjęcia. Na co to komu i po co?