Wszczepiają pacjentom stymulator mózgu. Urządzenie jest programowane, pacjent przy pomocy pilota może je włączać lub wyłączać. Odpowiednio dobrane parametry pracy stymulatora i dobra terapia lekowa pozwalają ograniczyć skutki uboczne leczenia.
– Stosowana obecnie przez neurochirurgów metoda głębokiej stymulacji mózgu opiera się na blokowaniu sygnałów elektrycznych z wybranego obszaru mózgu – wyjaśnia dr Piotr Winkler, kierownik Oddziału Neurochirurgicznego WSZ w Koninie. – Należy podkreślić, że urządzenie nie leczy choroby Parkinsona – dodaje.
Najczęstsze oznaki choroby Parkinsona to drżenie kończyn, spowolnienie ruchu, sztywnienie rąk czy nóg. Po wszczepieniu stymulatora pacjent powinien odczuwać znaczną poprawę i przynajmniej częściowo kontrolować objawy choroby. U większości pacjentów można zmniejszyć dawki leków związanych z chorobą. Wady stymulatora obejmują głównie koszty jego zastosowania i potrzebę okresowej wymiany baterii (co 3-5 lat) oraz awarie urządzenia i jego komponentów.
Pacjent, który jest zainteresowany wszczepieniem stymulatora musi spełniać określone kryteria. Liczy się m.in. czas trwania choroby, który powinien trwać u pacjenta powyżej 5 lat. Znaczenie mają także występujące zaburzenia motoryczne, których nie można opanować lekami. Pacjent powinien być także na tyle zdrowy, by mógł poddać się operacji a jego wiek nie powinien przekraczać 70 lat.