Dziś sąd wysłuchał opinii biegłych psychiatrów i psychologów. Ujawnili oni w swych badaniach niedostateczną dojrzałość Marcina B. Nie wykluczono, że mogło u oskarżonego dojść do nadmiernej reakcji obronnej, że działał on pod wpływem emocji.
Wyrok w tej sprawie zapadnie 10 listopada. Sąd potrzebuje czasu na wydanie wyroku ze względu na zawiłość sprawy i obszerność materiału dowodowego.
Przypomnijmy, do tragedii doszło w październiku 2009 roku po tym, jak Marcin B. wyznał ojcu – Ryszardowi B., że został skreślony z listy studentów Wydziału Informatyki Politechniki Poznańskiej. Pomimo, że skreślono go z listy studentów, brał pieniądze studia i przygotowywał rodzinę na absolutorium.
Feralnego dnia, kiedy 28-latek postanowił wyznać ojcu prawdę, doszło między nimi do sprzeczki i szarpaniny. Ojciec oskarżonego trzymał w ręku nóż, którym wcześniej otwierał puszki z farbą. Tym właśnie nożem oskarżony zadał ojcu śmiertelne ciosy w głowę, szyję i klatkę piersiową. Zostawiając rannego ojca poszedł do łazienki gdzie jak twierdzi próbował popełnić samobójstwo. O północy rannych mężczyzn znalazła powracająca z pracy matka oskarżonego. W chwili zdarzenia obaj mężczyźni byli trzeźwi.
Oskarżony stworzył wersje napadu. Dziewięć miesięcy trwało śledztwo w tej sprawie. Zakończyło się oskarżeniem Marcina B., który przyznał się do popełnienia zbrodni. Wyraził żal i skruchę zarówno w trakcie trwania sprawy jak i dziś na sali rozpraw. Prosił o łagodny wymiar kary. Jego adwokat Marek Kaźmierczak podkreślał w mowie końcowej, że w rodzinie, w której wychowywał się oskarżony, często dochodziło do nieuzasadnionych ataków wściekłości. W takiej atmosferze dorastał Marcin B. i przez nią 28-latek nie miał odwagi powiedzieć ojcu prawdy – mówił obrońca.
Wyrok w tej sprawie zapadnie 10 listopada. Sąd potrzebuje czasu na wydanie wyroku ze względu na zawiłość sprawy i obszerność materiału dowodowego.
Przypomnijmy, do tragedii doszło w październiku 2009 roku po tym, jak Marcin B. wyznał ojcu – Ryszardowi B., że został skreślony z listy studentów Wydziału Informatyki Politechniki Poznańskiej. Pomimo, że skreślono go z listy studentów, brał pieniądze studia i przygotowywał rodzinę na absolutorium.
Feralnego dnia, kiedy 28-latek postanowił wyznać ojcu prawdę, doszło między nimi do sprzeczki i szarpaniny. Ojciec oskarżonego trzymał w ręku nóż, którym wcześniej otwierał puszki z farbą. Tym właśnie nożem oskarżony zadał ojcu śmiertelne ciosy w głowę, szyję i klatkę piersiową. Zostawiając rannego ojca poszedł do łazienki gdzie jak twierdzi próbował popełnić samobójstwo. O północy rannych mężczyzn znalazła powracająca z pracy matka oskarżonego. W chwili zdarzenia obaj mężczyźni byli trzeźwi.
Oskarżony stworzył wersje napadu. Dziewięć miesięcy trwało śledztwo w tej sprawie. Zakończyło się oskarżeniem Marcina B., który przyznał się do popełnienia zbrodni. Wyraził żal i skruchę zarówno w trakcie trwania sprawy jak i dziś na sali rozpraw. Prosił o łagodny wymiar kary. Jego adwokat Marek Kaźmierczak podkreślał w mowie końcowej, że w rodzinie, w której wychowywał się oskarżony, często dochodziło do nieuzasadnionych ataków wściekłości. W takiej atmosferze dorastał Marcin B. i przez nią 28-latek nie miał odwagi powiedzieć ojcu prawdy – mówił obrońca.