W sobotę, 13 lipca, do sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej przybyły tysiące pielgrzymów z całej Polski. Wśród nich – maturzyści, osoby chore, wspólnoty oazowe oraz liczne piesze pielgrzymki, które po trudach drogi pragnęły podziękować za otrzymane łaski. Szczególnie widoczna była XXI Pielgrzymka Piesza z Bydgoszczy, licząca około 400 osób. Została powitana już o godzinie 10:00 na schodach bazyliki, a następnie jej uczestnicy wzięli udział w głównej Mszy Świętej o godz. 12:00, która miała charakter dziękczynny za pomyślnie zdane egzaminy maturalne.

Liturgii przewodniczył ks. prefekt Paweł Białczyk, który w homilii odwołał się do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, nadając jej głęboki, symboliczny wymiar.
Chce się nam powiedzieć Amen i postawić kropkę, bo ta przypowieść sama się tłumaczy. Ale spróbujmy jeszcze kilka chwil pozostać przy niej, bo niesie ze sobą coś więcej – rozpoczął.
Zwrócił uwagę, że droga z Jerozolimy do Jerycha nie jest przypadkowa.
Jerozolima to miejsce święte, miejsce Bożej obecności. A Jerycho? To miasto położone tysiąc metrów niżej, w depresji, miasto ciemności – symbol grzechu i odejścia od Boga. To właśnie tę drogę pokonuje młody człowiek z przypowieści. To również droga wielu z nas.
Kaznodzieja zaprosił wiernych, by umieścili swoje imię w miejscu pobitego człowieka – poranionego, opuszczonego, zepchniętego na margines.
To Chrystus, miłosierny Samarytanin, pochyla się nad nami, opatruje rany winem i oliwą – symbolami Słowa Bożego i sakramentów. Umieszcza nas w gospodzie, czyli w Kościele, gdzie możemy dojść do siebie. Bo tylko On może wyprowadzić nas z naszego Jerycha, z mroku i nocnych dolin grzechu, ku światłu niebieskiego Jeruzalem – mówił ks. Białczyk.
W liturgię aktywnie włączyli się maturzyści, pielgrzymi z Bygoszczy i młodzi – Tysiące pielgrzymów z całej Polski!
W liturgię aktywnie włączyli się maturzyści – czytali Słowo Boże, modlitwy wiernych i nieśli dary ołtarza, wśród których znalazło się także świadectwo szkolne, symbolizujące pracę, wysiłek oraz łaski towarzyszące im w czasie nauki. Ich obecność była wyrazem zawierzenia przyszłości Bogu i Matce Bożej Licheńskiej – Bolesnej Królowej Polski.
Pielgrzymi z Bydgoszczy zaznaczyli swoją obecność w sposób radosny i widoczny – machali kolorowymi flagami, towarzyszyli liturgii muzycznie, prowadząc modlitwę śpiewem. Wśród nich była Ewa Wiczeńska z Łochowa – nauczycielka i wieloletnia pątniczka, która podzieliła się osobistym doświadczeniem: – To mój ósmy raz na pielgrzymce. Trzy razy jako dziewczyna, teraz, gdy skończyłam 52 lata, idę już trzeci raz jako babcia. Dwa razy byłam też w Wilnie. Licheń nie jest przystankiem – to miejsce szczególnej obecności Maryi. Duchowe, pełne modlitwy, gdzie czuje się niesamowitą opiekę i radość, jakby człowiek był w raju.
Zauważa, że choć liczba pielgrzymów się zmienia, nadal udaje jej się zachęcać młodych: – Dawniej grupy liczyły po sto osób. Dziś pięćdziesiąt to już dużo. Ale jako nauczycielka co roku udaje mi się namówić około piętnastu młodych osób. I to jest dla mnie ogromna radość, że mogę ich prowadzić do Matki Bożej. Bo dla nich to nie tylko przygoda, ale prawdziwe doświadczenie żywego Boga.
Na pytanie, co powiedziałaby młodym, odpowiada bez zawahania: – Pielgrzymka to codzienne odkrywanie Bożych niespodzianek. Trud? Jest. Ale jest też wspólnota, radość, Eucharystia, adoracja. Bóg daje moc, wlewa życie nawet wtedy, gdy ledwo się doczołgamy do kościoła. A potem wracamy – odmienieni, pełni ducha. To działa.
Tego dnia Licheń zgromadził pielgrzymów z wielu stron Polski. Dla każdego z nich była to nie tylko droga fizyczna, ale przede wszystkim pielgrzymka duchowa – przez doliny zmagań i wątpliwości ku światłu, pokoju i bliskości Boga. Kazanie, liturgia i świadectwa ukazały, że sanktuarium wciąż pozostaje przestrzenią tętniącą modlitwą i żywą wiarą, która nie zna granic wieku, odległości ani zmęczenia.

