Talerzyki z miśnieńskiej porcelany, użytkowe srebra, portrety przodków nawet sprzed 150 lat, stare lampy naftowe, zmumifikowana dłoń przywieziona z wojaży po świecie, skrzynia podróżna – pamiątki gromadzone przez wieki przez ziemiański ród Kamockich zobaczyć można na wystawie „Między gabinetem a salonem” w Muzeum Okręgowym w Koninie-Gosławicach.
Pamiątki odziedziczył po przodkach Stanisław Kamocki (15 pokolenie Kamockich). Część wypożyczył muzeum i – jak zapewnia – będzie wzbogacał tę kolekcję.
– Tradycja przekazywania historii i pamiątek rodowych trwa u mnie z pokolenia na pokolenie. I niezwykle, w sposób dziwny, jak kiedyś nawet sądziłem ponad miarę była wręcz hołubiona. Dziś mam to szczęście, że potrafię wskazać moich przodków, począwszy od 1464 roku. Moim dzieciom tę wiedzę również przekazuję – powiedział Stanisław Kamocki.
Pytany o to, co darzy szczególnym sentymentem odpowiedział, że nie jest w stanie wymienić jednego przedmiotu. Wskazał na portrety przodków oraz pamiętniki spisywane przez prababkę i ojca. W dziennikach szczegółowo opisali oni m.in. rodzinne posiłki. Zawierają one takie informacje, jak np. jakimi srebrami jadano, jakiej zastawy użyto, co podano na stół, kto przy kim siedział.
Wystawa pamiątek po Kamockich zajmuje dwie sale gosławickiego zamku, które znajdują się na końcu galerii malarstwa XIX i XX wieku.
Wszystko to piękne co mówicie ale trzeba powiedzieć, że nie żyjacy już pan Kamocki kupował także różne stare przedmioty od zbieraczy i targach staroci, a nie odziedziczyłje po protoplastach, ja sprzedałem mu duży srebrny, trójramienny świecznik.Zatem nie wszystkie przedmioty są z ich rodu….