Ocena: 6
Felieton na weekend - Kronika średnio towarzyska
Konin 24.01.2020 12:05
Z uporem godnym lepszej sprawy władze Konina świętują „ Dzień Wyzwolenia Miasta”. Przy tej okazji, im dalej od rocznicy, tym więcej pojawia się zmyśleń i legend, a samo wydarzenie omal że nie przypomina oblężenia Stalingradu czy bitwy pod Kurskiem. I tak, zebranych na uroczystościach 12 osób wysłuchać mogło Informacje: o „rannych żołnierzach radzieckich, którzy podczas wjazdu do miasta dostali się w krzyżowy ogień karabinów z drugiej strony Warty”. Sytuacja wyglądała następująco . Ostatni Niemcy którzy opuścili Konin to byli gestapowcy, których na chwilę przed pojawieniem się czołgów i wysadzeniem mostu , sprzed domu na rogu dzisiejszej ulicy Szarych Szeregów (siedziba Gestapo)zabrał samochód osobowy. Sowieckie czołgi pojawiły się na wzgórzu od strony Brzeźna (mniej więcej przy dzisiejszej rogatce) lecz nie wjechały do miasta . Widząc wsadzony most pognały w kierunku Lądu mając nadzieję na przechwycenie tamtejszej przeprawy.
Nie jest zatem prawdą że : „ Konin wyzwalali żołnierze pierwszego frontu białoruskiego i żołnierze z brygady zmechanizowanej i właśnie te czołgi wjechały na dzisiejszy plac Wolności.” Nie wyzwalali , bo w Koninie nie było już Niemców a czołg? Owszem , wjechał na Plac Wolności dzień później i stał przed budynkiem zajętym na sztab batalionu. Stał kilka dni, aż pijani Czerwonoarmiści , niechcąco go spalili.
No ale to fraszka. Do wchodzącego do miasta patrolu sowieckiego otworzył ogień z okna nad restauracją ( Powojenna nazwa Europa) maruder lub fanatyk. Rzecz działa się nie w miejscu w którym dziś wisi tablica pamiątkowa, lecz po prawej stronie ul 3 Maja, przy aptece i kwiaciarni Pani Paczesnej. Nie był więc możliwy „ krzyżowy ogień zza Warty” Prawdy w opowieści jest tyle, że na pomoc rannym żołnierzom ruszyli dwaj mieszkańcy Konina. Swój bohaterski czyn przypłacili śmiercią
Warto w narracji o „ wyzwoleniu” wspomnieć, że wraz z pierwszymi jednostkami wojska, do Konina przybyła jednostka NKWD, która, jako godny spadkobierca, zajęła na kwaterą budynek opuszczony dzień wcześniej przez Gestapo. Ot i tyle…
*
Piotr Korytkowski powiedział, : że jest zażenowany krytyką strategii rozwoju Konina na lata 2020-2030. Uważam, że od dzisiaj nasze miasto będzie naprawdę się zmieniało”
No i Pan Prezydent , jak zwykle ma rację .Dolina Wodorowa, termy, ośrodki konferencyjne, obiekty sportowe - to musi robić wrażenie > Nawet jeśli nie ma na to pieniędzy, planów terminarza . Kto w 2030 roku będzie pamiętał o co chodziło władzy, która nie jest w stanie zadbać o swoja budynki na Placu Wolności, wyegzekwowanie umowy na budowę dworca, naprawę legendarnej przeprawy ?
*
Swoimi licznymi „ wrażeniami” podzieliła się też na Sesji radna Urszula Maciaszek:- Mam wrażenie, że za wszelką cenę chcecie udowodnić, że strategia jest wizją. Panowie pokażcie, co zrobiliście, bo mam wrażenie, że nie przepracowaliście nawet miesiąca – zarzuciła oponentom,. - Mamy strategię, mamy sztab ludzi. Podwińmy rękawy i weźmy się do roboty. Stanie w miejscu, to cofanie się do tyłu! „ Hej chłopy do roboty! Niebieskie ptaki do paki !”
Chciało by się zakrzyknąć i mam wrażenie, że to by się Pani Maciaszek podobało.
*
W wyścigu o popularność wystartowała też Radna Kosińska ,która stwierdziła, że Dokument jest oparty na wszystkich potrzebnych danych wyjściowych, ale zawierać ich nie musi, bo w tej formie jest bardziej zrozumiały dla mieszkańców.
No oczywiści, kudy tam mieszkańcom do intelektu radnej Kosińskiej. Pewnie i czytać ze zrozumieniem nie potrafią
*
W minioną środę, o godz. 13.58 konińska policja odebrała anonimowy telefon, że w Urzędzie Miejskim, przy pl. Wolności jest bomba. Policja pojechała i szukała. Myślę, że zaszło nieporozumienie. Ową bombą miała być strategia rozwoju Konina. No a jak tak to i pewnie „wodorowa”
Do usłyszenia za tydzień
Adam Zagórski