Ocena: 5
Muzyka organowa i muzyczny wolontariat Hanny Buczkowskiej-Bartczak
Konin, Kazimierz Biskupi, 24.01.2017 22:06
Kocha muzykę organową, a gra także na fortepianie i flecie. Od ponad 20 lat uczy w Szkole Muzycznej w Koninie. Organizuje koncerty w różnych miastach - w Poznaniu, Kole, Kaliszu, Inowrocławiu. Zainicjowała akcję w hospicjum w Licheniu - muzyczny wolontariat, czym zaraża także uczniów muzyków. Jeden z dawnych jej uczniów to najmlodszy dziekan w Akademii Muzycznej w Warszawie i bardzo znany kompozytor, osiągający ogromne sukcesy.
Pani Haniu, muzyka instrumentalna, a w szczególności muzyka organowa to Twoje wielkie zamiłowanie i upodobanie. Wiem, bo przez chwilkę kiedyś obserwowałem Twoją twarz, gdy skakałaś palcami po klawiszach. Na tej twarzy widziałem entuzjazm zatopiony w zadumie, dla mnie ewidentnie była to artystyczna rozkosz. I pytanie – od kiedy grasz na organach?
- Moja przygoda z organami rozpoczęła się, można by rzec, dość prozaicznie - ks. proboszcz poprosił mnie, abym zagrała na mszy, gdyż wszyscy organiści w mieście się rozchorowali, a wiedział, że uczę się w liceum muzycznym. Było to nie lada wyzwanie dla młodej niedoświadczonej 17-latki. Z pierwszej mszy zagranej przeze mnie nie pamiętam NIC. Dopiero po 3 tygodniach dotarło do mnie w pełni piękno brzmienia organów... i wtedy się zaczęło. Byłam wtedy na wydziale rytmiki i na ten wydział też zdawałam na studia, ale już zaczęłam poszukiwania nauczyciela gry na organach. W czasach mojej nauki nie było łatwo... ale pominę szczegóły. Fakt, że spotkałam na drodze dobrych ludzi, którzy mi pomogli i zaczęłam uczyć się. Pamiętam jak zmagałam się z dostaniem się na studia na organy, za nic nie chcieli mnie przyjąć i nie dlatego, że za słabo grałam, lecz tylko dlatego, że w tamtych czasach nie można było robić drugiego kierunku - państwo płaciło, a ja już miałam jeden zawód.
Skoro wiemy, że jesteś bardzo dobrą organistką, to raczej się nie poddałaś. Jak to więc potoczyło się dalej ?
- A więc ja tak bardzo się już zakochałam w organach, że to, co dotychczas osiągnęłam mnie nie cieszyło, chciałam grać, uczyć się, studiować... i po długich moich zmaganiach z przeciwnościami losu pogodziłam się, że Pan Bóg widocznie wybrał dla mnie inną drogę i pogodziłam się z Jego wolą, i natychmiast Pan Bóg zadziałał i odpowiedział! Znalazło się dla mnie miejsce na studiach i przyjęli mnie i to na 2-gi rok. Dużo grałam, koncertowałam, nawet miałam osiągnięcia, może nie tak spektakularne, ale zawsze, otrzymałam wyróżnienie na V Ogólnopolskim Konkursie Organowym w Rumii. Wielkim przeżyciem był też koncert w Filharmonii Poznańskiej z Wielką Orkiestrą Symfoniczną i chórem Radia Katowice. Potem znowu Pan Bóg zrobił mi niespodziankę. W dniu grania mojego drugiego recitalu dyplomowego, dowiedziałam się, że zwolniło się miejsce nauczyciela organów w szkole muzycznej w Koninie! To naprawdę dało mi kopa.. to znaczyło, że przygoda z organami nie zakończy się studiami, będę dalej zajmowała się tym wspaniałym instrumentem.
Dobrze, coraz lepiej. Czyli jesteśmy już w Koninie. Co dalej ?
- W Szkole Muzycznej w Koninie pracuję od 1995 roku, to zeszłe stulecie . Gdy przyjechałam do Konina, do dziś się śmieję, że zaczynałam od 1,5 człowieka . Ale jak się ma pasję i miłość do instrumentu, to można wszystko. Rozkręciłam klasę organową, przybywało uczniów, którzy "bili" się o ćwiczenie na organach, wszyscy chcieli brać udział w koncertach. Stworzyłam kilka stałych koncertów: - klasztor w Kazimierzu Biskupim - koncert kolędowy i pasyjny, Koło, współpraca ze szkołami w Poznaniu, Kaliszu, Inowrocławiu. Obecnie angażuję się w koncerty w hospicjum w Licheniu - próbuję zarazić uczniów już nie tylko tych od mojego instrumentu, ale pozostałych muzyków, rozdawaniem dobra i dzieleniem się talentami, chcę ten cykl nazwać wolontariatem muzycznym. Na razie od października jesteśmy tam każdego miesiąca, dając chorym radość i wytchnienie przy muzyce na żywo.
Czy oprócz organów oswoiłaś jakieś inne instrumenty?
- Gram na fortepianie, flecie, próbowałam na wiolonczeli i akordeonie, nigdy nie tykałam gitary i nie będę. Uwielbiam uczyć - ostatnio odkryłam, że kocham uczyć i chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że każdego czegoś nauczę. Śpiewanie też mi daje dużo radości, a ostatnio przydarzyło mi się prowadzić warsztaty muzyczne dla scholi we Włocławku. A tam kiedyś też miałam przygodę z uczeniem organistów kościelnych w DSO, to dopiero była zabawa, nauczyć grać prawie nie grających i nie trafiających w klawiaturę pedałową.
Może mogłabyś, Pani Haniu, coś nam o swoich uczniach opowiedzieć, o ich grze i sukcesach ?
- Miałam kilkoro bardzo zdolnych uczniów, którzy brali udział w konkursach ogólnopolskich i zdobywali nagrody. Ostatnie najświeższe laury to wyróżnienie dla Bartosza Wódczaka, ucznia klasy 2. Dodam, że Bartosz to najmłodszy uczestnik konkursu organowego w Warszawie im. Mariana Sawy. Moi uczniowie koncertowali także w Czechach i Niemczech. Chyba powinnam również wspomnieć o najważniejszym absolwencie Dariuszu Przybylskim, który jest najmłodszym dziekanem w Akademii Muzycznej w Warszawie i bardzo znanym kompozytorem, osiągającym ogromne sukcesy. Jestem z niego dumna.
Kiedyś myślałam, że chciałabym zmienić pracę, ale w moim przypadku to chyba niemożliwe, bo za bardzo kocham to robić! Ta praca to moja pasja!
Serdecznie dziękuję za rozmowę. Rysiek Krupiński (pustelnik)