Ocena: 7
Konin, którego nie ma – do szkoły pod górkę ?
Konin 21.12.2016 10:04
Za dawnych czasów mówiło się o nieuku, że miał „ do szkoły pod górkę”. Z moich obserwacji wynika co prawda, że droga do szkoły różni się zasadniczo od drogi ze szkoły, ale wcale ta pierwsza nie jest dłuższa od tej powrotnej.
Nie wiem dokładnie jak jest teraz, ale „ za moich czasów” pokonanie drogi do szkoły na Kolskiej z mojej ulicy zajmowało mi jakieś 15 minut. Powrót zajmował niekiedy kilka godzin. To zależało jeszcze czy się szło „ dłuższą drogą” przez centrum miasta, czy też „ krótszą drogą” przez błonia „ za olejarnią”. Dłuższą drogą przez główną ulicę, szło się niezbyt często, no bo to po pierwsze, dłuższa droga, a po drugie wracały nią ze szkoły właściwie same dziewczyny. No więc , bardziej wyrywni szli za dziewczynami i – o zgrozo – nosili Im tornistry. Zdecydowana większość chłopaków szła przez błonia za olejarnią, bo po pierwsze była to krótsza droga, a po drugie można było latem zrobić tamę na śmierdzącym strumyku cieknącym z olejarni, zapalić „ górajkę”, albo pograć w piłkę. Zimą zaś można było poślizgać się na lodzie albo zrobić „ bujawinę” na „ śmierdzącym strumyku cieknącym z olejarni”. Każdy przyzna, że każde z tych zajęć było o niebo ciekawsze niż noszenie dziewczynom tornistrów. Były to zajęcia tak ciekawe, że droga ze szkoły, ta krótsza, nieoczekiwanie wydłużała się do 2, 3, lub więcej godzin.
My tu gadu, gadu, a mieliśmy pisać coś o zdjęciu. Po pierwsze miejsce. Kto dokładnie zlokalizuje? Po drugie „ harcerska czapka”. Nie musiało to wcale oznaczać, w tym czasie, „ przynależności organizacyjnej”. Czapki i mundurki były dotowane przez państwo, więc często kupowano je dzieciom ,jako tańsze od innych ubrań… Może ktoś też przyzna się do autorstwa tak sympatycznego zdjęcia lub rozpozna się na nim?