Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Sobota 20.04.2024 r. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Ocena: 2
2 0

Śladami Niepodległości - Emisariusz (23)

konin 30.01.2018 11:30

Śladami Niepodległości - Emisariusz (23)

Jak widać, nawet po śmierci, patriotyczny Kapucyn był nadal groźny, jako symbol-legenda, dla władz carskich. Starały się zniszczyć tę legendę wypróbowaną metodą oszczerstw i pomówień. Sięgnijmy jeszcze raz po cytowany już „Dziennik Warszawski" i artykuł, jaki ukazał się po straceniu Tarejwy.


„Od początku powstania w Polsce, kapucyni w klasztorze w Lądzie, w powiecie konińskim, czynny brali w nim udział i bezustannie dawali schronienie buntownikom rozproszonym przez nasze wojska. Kapucyn Maks Tarejwo, człowiek nader burzliwy i fanatycznego charakteru, jeden z pierwszych zalecał bunt z kazalnicy (skąd my to znamy - przyp. aut.) i co straszniejszym jest do powiedzenia, niejedno powieszenie nastąpiło z jego rozkazu, kiedy nic słuchano jego podżegawczych poleceń, jak to miało miejsce mianowicie przed potyczką pod Ignacewem względem wielu niemieckich kolonistów, których kazał powiesić.

Ten niegodny ksiądz, zawsze jechał konno na czele bandy Taczanowskiego, z krzyżem w ręku, który świętokradczo zamienił na godło powstania; w jednej potyczce został raniony w głowę odłamkiem granatu. Po rozproszeniu bandy zakonnik Maks znikną! i przez długi czas nic było o nim słychać. Mówiono, że jest za granicą, ale wkrótce rozeszła się pogłoska, iż ukrywa się w klasztorze w Lądzie. Kilkakrotnie dopełnione rewizje pozostały bezskuteczne. Zakonnicy jednogłośnie zaręczali, że nie widzieli Maksa od czasu jego ucieczki z klasztoru, a gwardian złożył nawet deklarację własnoręczną na piśmie, świadczącą, że w pierwszych czasach powstania udał się za granicę.

Wskutek stanowczych wiadomości dowodzących całego fałszu tej deklaracji (...) został ujęty. Znaleziono przy nim w jego celi zbiór pieśni rewolucyjnych, łańcuszki z różnymi godłami wolnomularskimi, świstawkę hasłową, jaką miał będąc w bandzie i burkę obszytą sznurkami. Przy pierwszym przesłuchaniu zeznał, że w istocie od czasu rozproszenia bandy Taczanowskiego ukrywał się w klasztorze, i że pozwolono mu tam odprawiać Mszę, co dowodzi dostatecznie, że o jego obecności w klasztorze nic mógł nie wiedzieć żaden z zakonników."

Zbyt znane, zbyt powszechne były kłamstwa zaborczej propagandy, by ktoś mógł dać im wiarę.

Pozostała życzliwa pamięć i „tajemnicza" mogiła, która „w każdą wiosnę zdobi się w przepiękne kwiecie białe i czerwone i nawet dziecię wskaże je ciekawemu przechodniowi". (Jezierski)

Na zdjęciu - Poświęcenie pierwszego krzyża po odzyskaniu Niepodleglości (1923 na Wale Tarejwy.


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)