Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Sobota 20.04.2024 r. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Ocena:

Śladami Niepodległości - Emisariusz (12)

Zagórów 17.01.2018 11:45

Śladami Niepodległości - Emisariusz (12)

Pod Słupcą (do dziś przy trasie E-8 znajduje się, niemal w nie zmienionym stanie zespół trzech budynków stanowiących dawną graniczną strażnicę kozacką) granice przekroczył Francuz Fauchceux i rozbił się z obozem w pobliskim majątku Rataje. Po utarczce z „pogranicznikami", na czele 150-200 powstańców granicę w okolicach Pyzdr przekroczył gen. Edmund Taczanowski. (Pyzdry były jedynym opanowanym i tak długo utrzymywanym przez powstańców miastem w Polsce!)


Ten ostatni, poprzedzany sławą dobrego dowódcy i „garibaldczyka”, po ustanowieniu w Pyzdrach Władzy Narodowej, szybkim marszem, ruszył na wschód i zajął Zagórów.

Ten głęboki wypad i opuszczenie Pyzdr, które ze względu na bliskość granicy i naturalne, obronne położenie, wybrał na bazę dalszych działań, spowodowane było koniecznością ożywienia płomienia powstania. Spodziewał się też Taczanowski, że zdobycie dwóch, niemałych w owym czasie miasteczek spowoduje napływ wahających się może jeszcze ochotników oraz przyłączenie się do jego oddziału wszystkich małych partii powstańczych, rozlokowanych w grądzkich, zagórowskich i pyzdrskich lasach.

Nie pomylił się Taczanowski w swych rachubach. W ciągu dwóch dni do obozu przybyło około 400 ochotników. Autorytetu dowódcy dodała energiczna walka ze zdrajcami i donosicielami. Już w Zagórowie, wyrokiem sądu wojskowego, powiesił na Dużym Rynku dwóch szpiegów - niemieckich kolonistów, a trzeciego - Żyda - kazał wychłostać.

Sięgnijmy do relacji naocznych świadków tych dni, czyli do niezastąpionego pamiętnika Chmielewskiego

„Taczanowski stał wtenczas w Zagórowie, miasteczku odległym od majątku rodziców o trzy mile, z drugiej strony Warty. Pamiętam jak mi serce kołatało z radości, tak chciałem być jak najprędzej na miejscu, że mi się droga ogromnie dłużyła. Nareszcie, gdy wyjechaliśmy z lasu, Zagórów się ukazał i jednocześnie zatrzymani zostaliśmy przez pikietę złożoną z kilku jeźdźców na koniach, w mundurach, z karabinami na plecach.

Kiedy ojciec wytłumaczył kto jesteśmy i gdzie jedziemy, pozwolono nam dalej jechać, dając jednego do eskorty i tak wyjechaliśmy do obozu.

Widok jaki mi się przedstawił zostanie mi do śmierci w pamięci. Całe miasteczko zajęte wojskiem, wszędzie gromadki żołnierzy, leżących to stojących; przy nich w kozły postawione karabiny. Wszędzie ład i porządek, żadnego zamieszania. Słowem dusza się radowała, a oczy chciały z opraw wyskoczyć.

Zajechaliśmy przed kwaterę dowódcy. Ojciec się zameldował i został wpuszczony, a ja zostałem na bryczce. Po małej chwili wyszedł ojciec, a za nim jakiś pan w czarnej czamarce obszytej barankami, już nie pierwszej młodości. To sam Taczanowski. Ojciec mnie mu przedstawił, a ten uśmiechnął się i zapytał, czy nie za młody. Poklepał mnie po ramieniu, zawołał ordynansa i kazał zaprowadzić mnie do pierwszej kompanii strzelców kapitana Lewińskiego i wydać całe umundurowanie. Po chwili zostałem zaprowadzony do kwatery kapitana, stąd już z tornistrem na plecach z karabinem w ręku, ładownicą na kule, rogiem do prochu i manierką na zielonym sznurku wyszedłem już do pierwszej kompanii.

(...) „Nazajutrz po południu poszliśmy w duże kopojskie lasy i przez dwa dni prawie z nich nie wychodziliśmy zmieniając co pewien czas miejsce. Noce przepędziliśmy w szałasach, któreśmy sobie po kilku z gałęzi sosnowych zrobili, tornister pod głową i smacznie się spało. Czasami trąbki i bębny budziły nas na alarm próbny. Wtenczas jednej chwili cały oddział się zrywał i w parę minut wszyscy byli gotowi i stali w szeregu. Żywności mieliśmy pod dostatkiem. Każda kompania miała swoje kotły i kucharzy, a chociaż nie było wykwintnie, bo kasza i po kawale mięsa, ale nam smakowało. Rano, na śniadanie dostawaliśmy po kieliszku wódki i po kawale chleba ze słoniną i wszyscy byli kontenci. (...) Pogłoski chodziły o zbieraniu się w Koninie większych sił nieprzyjaciela, który ma na nas wyruszyć..."

Grafika - Wymarsz powstańców z Zagórowa


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)