Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Piątek 19.04.2024 r. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

Ocena: 1
1 0

Śladami Niepodległości - Emisariusz (8)

Konin 11.01.2018 11:55

Śladami Niepodległości - Emisariusz (8)

„W imię Świętej i nierozdzielnej Trójcy. Gdy szybko ubiegają dni żywota naszego, jak cienie słońca i dym giną. My więc Mieczysław z Bożej Łaski książę Polski pragniemy, aby wiadomym było, iż dla miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa świętych zakonników ze zgromadzenia cystersów osadziliśmy w miejscu nazwanym Lenda nad rzeką Wartą" - pisał w akcie fundacyjnym z 1175 roku Mieszko Stary. Od tej pory klasztor przechodził najróżniejsze dzieje. Gościł królów: Łokietka i Kazimierza, zniszczony był przez Krzyżaków, przeżywa, pod rządami opata Mikołaja Antoniego Łukomskiego swój rozkwit, by w 1796 paść ofiarą kolejnej grabieży, dokonanej przez praskiego zaborcę. W 1819 roku, pod naciskiem władz carskich, następuje kasata opactwa cysterskiego w Lądzie i przez ponad 30 lat klasztor i kościół pozostają „bezpańskie", rujnując się i podupadając.


Gdy Tarejwo przybył do Lądu, nurt powstańczy sączył się na okolicznej ziemi wąsko i niemrawo. Istniała już co prawda sprawna organizacja cywilna, przygotowano drogi przerzutu broni i ludzi - jednak związane z „partią białych" zamożne ziemiaństwo nie kwapiło się specjalnie do bitki, czekając na dalszy rozwój wypadków, a zwłaszcza na wkroczenie zapowiedzianych posiłków z Poznańskiego.

W tej sytuacji klasztor lądzki stał się - dosłownie i w przenośni - latarnią wolności, która ściągała do swego światła wszystkich ludzi czynu i patriotów.

Położenie jego, niemal na wyspie, trochę na uboczu, w śród lasów, nadwarciańskich lęgów, mokradeł i „martwych rzek", a z drugiej strony zaledwie kilkanaście kilometrów od pruskiej granicy, nieopodal granicznej Słupcy, granicznych Pyzdr, na skrzyżowaniu dróg-grobli między tymi miejscowościami a bliskim Zagórowem i niedalekim Kaliszem, były wprost wymarzone na punkt kontaktowy dla wędrujących kurierów, łączników, eskort z transportami broni. Tym bardziej, że okoliczne lasy, a i życzliwie nastawione, patriotyczne dworki w Katyniu, Kopojnie, Dłusku, zapewniały schronienie i opiekę.

Sam zaś klasztor, wznoszący się dwiema wieżami i 38-metrową kopułą (dzieło Pompeo Ferariego) nad nadwarciańską równiną, stanowił znakomitą „latarnię" - punkt orientacyjny nawet dla nieznającego okolicy przybysza-emisariusza. Tym bardziej, że przybycie do klasztoru licznie nawiedzanego przez wiernych z najdalszych nawet okolic nie musiało wzbudzać podejrzeń.

W tym tak ważnym punkcie, gdzie zbiegały się „nerwy" wszystkich tutaj przygotowań powstańczych, znalazł się Tarejwo. Młody ksiądz, znakomity kaznodzieja, rozpalony religijną i patriotyczną atmosferą Warszawy zakonnik, czynnie zaangażowany w ruchu spiskowym, którego imię znała „cała Warszawa".

Wiemy już z kronik zakonnych, że „robił tu wielkie rzeczy", że „był wszędzie". Te dwa lakoniczne stwierdzenia, wbrew pozorom - najlepiej oddają charakter i styl działalności o. Maxima.

Nie jest bowiem prawdą, że w pierwszych dniach, tygodniach, miesiącach powstania nic się nie działo na tej ziemi, a powstanie rozpoczęło się od wkroczenia Taczanowskiego. Trwała tu niezmordowana agitacja, której czołowym przedstawicielem był Tarejwo. W lasach zbierały się mniejsze i większe „partie" powstańcze. Zresztą najlepiej niech o tym opowiedzą naoczni świadkowie. Wyobraźmy sobie taką scenę. Strojno, trochę dworno, jak niegdyś na pospolite ruszenie, z taborkiem niemałym, wędruje grupa przyjaciół-dziedziców sąsiednich dworków - „do powstania", czyli szukając miejsca. Nie spiesząc się zbytnio, obficie korzystając z gościny zaprzyjaźnionych dworów i zachwytów patriotycznych panien nad „bohatyrami". Oddajmy im głos...

„Pożegnawszy gościnnego gospodarza, udaliśmy się z całym naszym taborem do pobliskiego Lądu, słynnego ze starożytnego wspaniałego klasztoru i kościoła. Mszę Świętą odprawił młody zakonnik, ksiądz Max, a po niej serdecznie nam błogosławił zachęcając do obrony ojczyzny i wiary świętej.

Księża Kapucyni w Lądzie - dodaje autor relacji J. Wieniawski (Kartki z mego pamiętnika) - słynęli z cnót, zaparcia się i gorącego patriotyzmu."


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)