Ocena: 1
Właściciele restauracji mają dość i się otwierają!
13.01.2021 09:16 (Podgląd informacji)
"Stało się! Czara goryczy się przelała" - napisali poznańscy restauratorzy. Namawiają by przyłączyć się do akcji "OtwieraMy".
Przedsiębiorcy są rozgoryczeni w związku z przedłużonymi o kolejne dwa tygodnie obostrzeniami. Jak ogłosił w poniedziałek minister zdrowia do 31 stycznia nieczynne mają być hotele, stoki narciarskie czy większość sklepów w centrach handlowych. Restauracje i punkty gastronomiczne mogą działać jedynie w formule "na wynos".
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej mówią o otwarciu - mimo obostrzeń. Wskazują, że wielu z nich grozi fala bankructw. Często kończą się oszczędności a utarg z działalności na wynos jest znacznie mniejszy niż normalnej. Mówią wprost - czujemy się pokrzywdzeni.
Ostatnio głośno było o akcji przedsiębiorców z Podhala, który ogłosili "góralskie veto" - ich śladem poszli poznańscy restauratorzy, którzy ogłaszają właśnie "poznańskie veto". Powołują się też, na wyrok sądu dotyczący jednego z fryzjerów, który strzygł klientów - mimo obostrzeń. W jego przypadku sąd anulował karę 10 tys. złotych, nałożoną przez Sanepid - wskazując, że obostrzenia są niezgodne z konstytucją. Zbiorowe pozwy planuje też branża turystyczna czy branża fitness.
Część poznańskich restauratorów postanowiła przyłączyć się do akcji #otwieraMy i - mimo wszystko - otworzyć swoje lokale 1 lutego. - Zdajemy sobie sprawę, że po tak długim lockdown'ie ciężko jest się otworzyć z dnia na dzień. Dlatego dając każdemu czas na przygotowanie lokalu pod ponowne otwarcie jako datę na wspólny powrót wybraliśmy 1.02.2021r. - napisali w mediach społecznościowych.
Restauratorzy apelują, by inni przedsiębiorcy się do nich dołączali - bez względu na branżę.
- Apelujemy do wszystkich lokali gastronomicznych (zarówno gastronomii nocnej jak i dziennej), ale też do innych pokrzywdzonych branży: hotelarzy, branży fitness, branży beauty, artystów, sektora eventowego, sklepów wielobranżowych, ale też do gości wszystkich tych miejsc (bez Waszej pomocy to nie może się udać) o pełną mobilizację. Walczymy o wspólne dobro, a nasz wspólny cel. Walczymy o normalność! - przekazali.
Przedstawiciele branży gastronomicznej przekonują przedsiębiorców, że prawo jest po ich stronie - a akcja ma na celu ratowanie miejsc pracy.
- Im więcej lokali powie dość w pierwszym tygodniu lutego tym szybciej wywalczymy normalność, czyli nasze prawo do pracy, bo o nic więcej przecież nie chodzi. Chcemy tylko ratować nasze biznesy na które wielu pracowało całe życie, zapewnić bezpieczny byt sobie i swoim rodzinom. Pamiętajcie prawo jest po Waszej stronie! Ludzie siedzący po uszy w prawie mówią jasno, bez wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych Państwo NIE MA PRAWA ograniczyć Waszej swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Do zobaczenia 1 lutego w naszych lokalach! - dodali.