Ocena: 6
Felieton na weekend - Kto prosił ruskie ?
Konin, Słupca, Koło,Turek 28.01.2018 10:03
Samorządowcy o lewicowej wrażliwości i urzędnicy struktur miejskich, z uporem godnym lepszej sprawy, świętują wkroczenie wojsk Armii Czerwonej do Konina ( także Kłodawy, Koła, Turku).
To jeszcze pół biedy. Znam takich, którzy i dziś świętowali by wkroczenie wojsk rosyjskich. Chodzi jednak o to, że dzień ten, z uporem, fałszywie, nazywa się dniem „wyzwolenia”. A przecież:
„ Gdy żołnierz bił się resztką sił
Kto ginącemu w plecy wbił
Sierp zakrzywiony ?Kto na ciemię,
Które śmiertelny zlewał pot,
Ten robotniczy spóścił młot,
By szybciej upadł trup na ziemię ?
Pamiętaj, że to był ten sam
Nieprzebłagany, krwawy cham,
Ten sam despota azjatycki…”
A więc powtórzmy…
Związek Sowiecki napadł na Polskę wspólnie z Niemcami, tyle, że dwa tygodnie później. Dlaczego ?
„Gdy sobie łup upatrzą swój,
Z bandytą się pokuma zbój,
Spólnota interesów czysta.”
Sowieccy oficerowie odbierali wspólne z oficerami Wermachtu defilady, wspólnie wbijali słupy na nowej, niemiecko - radzieckiej granicy pokoju, a na terenach „ wyzwolonych spod polskiej okupacji” rozstrzeliwali elitę narodu i …
„ Nagle - po oczach ! Nożem w brzuch!
Wczorajszy kum, wczorajszy druh -
Znowu „bolszewik”, znów „ faszysta”.
No i Czerwona Armia zostawiając za sobą morze trupów, Wołgę ruskiej krwi, ruszyła na podbój Europy. Sił starczyło do Berlina. Po drodze była Kłodawa, Turek, Konin. NKWD w Koninie zajęło biura Gestapo. Na - nomen omen - Wojska Polskiego rozgościła się jednostka radziecka. By wojska, które wkroczyły w latach 1944 -45 do Polski, poszły sobie czekaliśmy lat pięćdziesiąt…
Każda mogiła jest święta, każdy zabity był czyimś ojcem, bratem, synem. Większość z nich nie wiedziała w jakim kraju się znajduje . Uważam , że pięknie , po chrześcijańsku i zgodnie z polską tradycją jest zapalić im świeczkę i odmówić „Wieczny odpoczynek”. Możemy to zrobić na przykład w Dzień Zaduszny, ale dlaczego w ten dzień styczniowy ? Dlaczego nazywać to Wyzwoleniem ?
Adam Zagórski
Fragment wiersza autorstwa Mariana Hemara