Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Sobota 20.04.2024 r. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Ocena: 0
1 1

Śladami Niepodległości - Emisariusz (17)

Konin 22.01.2018 14:35

Śladami Niepodległości - Emisariusz (17)

Tymczasem „oddział nasz przeszedłszy most szedł drogą niedaleko rzeki, z biegiem Warty. Już ciemno było, a jeszcze Moskale posyłali nam kulki z drugiej strony rzeki, ale już szkody nam nie robili. Idąc tak dobrym marszem, po małym odpoczynku, nad ranem doszliśmy drogą do grobli, która prowadziła przez duże błotniste łąki. Przeszedłszy przez nie doszliśmy zaraz niedaleko stojącej kolonii pod lasem. Było to Ignacewo.


(...) Położenie było takie: przed nami łąki mokre, bagniste, długo w jedną, to w drugą stronę się ciągnące, z boku kolonia Ignacewo i za nami zaraz duży las. Od Koła było więc do nas jedyne przejście przez groblę. Po odpoczynku zostaliśmy zajęci do sypania wału, do której to roboty chłopi z kolonii z siekierami byli nam pomocni. (...) Jakoż już późnym wieczorem stanął dość potężny wał blisko 100 kroków długi. (...)

Na drugi dzień, a było to 8 maja, równo ze wschodem słońca, trąbki i bębny alarmowe postawiły nas na nogi. Po zjedzeniu śniadania zaczęli nas ustawiać kompaniami. Kompanie strzelców za wałem i na brzegu lasu, kosynierzy i konnica byli ukryci w lesie. Już było koło południa, jak Moskale zaczęli pokazywać się za łąką. Coraz ich większe masy przechodziły, rozwinęli się dość szeroko i zaczęli nas prażyć rotowym ogniem. My leżąc na wale odpowiadamy. A spora odległość nas dzieliła, bo łąki były szerokie, a grobla długa, jednak kule brzęczały w górze lub w wał utykały. Armaty także grać zaczęły. Kilka razy Moskale chcieli przeforsować groblę i puszczali roty, lecz te po ogniu z naszej strony z wielkimi stratami wracały. (...) I tak ta nierówna walka (...) trwała już kilka godzin, z dużą stratą z ich strony, gdy u nas było zaledwie kilku zabitych i kilku rannych. Podobno był to manewr fałszywy. Naumyślnie udawali, że chcą nas tutaj przeforsować i całą naszą uwagę tutaj ściągnąć, gdy tymczasem znaczną liczbę posłali na podwodach objazdem kilkumilowym, bo inaczej się do nas dostać nie mogli, aby zaatakować od tyłu."

Tak naprawdę, to Rosjanie dwa razy dokonywali obejść polskich pozycji. Pierwszy raz przeprowadzeni zostali przez bagna przez niemieckich kolonistów zamieszkujących pobliską wieś Nykiel. Będący właśnie na lewym skrzydle swych wojsk Taczanowski zlikwidował obejście. Drugie, wykonane na podwodach. było bardzo głębokie, przez bagna doliny Noteci i zostało niezauważone przez Taczanowskiego (który miał właśnie atak podagry). Wojska rosyjskie podeszły niepostrzeżenie, lasami, na tyły powstańców i zaatakowały od strony wsi Głębockie. Niespodziewany atak rozbił oddział na dwie części. Po załamaniu się lewego skrzydła zapanowała panika...

„Już słońce zaczęło się opuszczać ku zachodowi, gdy ten manewr Moskali spostrzegł generał. Nakazał odwrót, lecz. było już za późno, zrobił się popłoch (...) Reszta poszła w rozsypkę i z tych najwięcej zginęło, bo uciekając wpadali wprost na Moskali i ginęli przebici bagnetem lub o dwa-trzy kroki kulą zastrzeleni. (...) Okropny to był pogrom tego pięknego oddziału. Kilku schroniło się do chałup. Moskale spostrzegli to i podpalili, a kiedy już cała była w płomieniach i biedacy chcieli oknem wyskakiwać, wtedy strzelali do nich, stojąc o kilka kroków. Wszyscy się spalili".

Jako ilustrację tego tragicznego epizodu mamy w dyspozycji kolejne dzieło Juliusza Kossaka. Akwarelka nosi tytuł „Bitwa pod Ignacewem".

 


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)