Znajdź nas na Facebook

fb.com/konin24.info Wtorek 23.04.2024 r. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

Ocena: 2
2 0

Felieton na weekend – Zachować się jak trzeba

Konin 27.08.2016 09:41

Felieton na weekend – Zachować się jak trzeba

Zygmunt Berling urodził się w 1896roku w Limanowej.


Początek życiorysu prezentuje się wyjątkowo pięknie. Legionista, uczestnik wojny polsko – bolszewickiej, odznaczony za zasługi w obronie Lwowa srebrnym krzyżem Orderu Virtuti Militari.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego poszło już znacznie gorzej. Obwiniany za bałagan w dowodzonym przez siebie pułku piechoty, zamieszany w niejasne zamówienia dla wojska a wreszcie skazany przez Oficerski Sąd Honorowy  przeniesiony został w stan „ nieczynny”.

W 1939 roku, w Wilnie, jako wysokiej rangi oficer aresztowany został przez władze sowieckie i osadzony w obozie jenieckim w Starobielsku. Tutaj nawiązał współpracę z NKWD i – jak to zapisał w swych pamiętnikach – „ zażyłe stosunki z Mierkułowem,  zastępcą Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Berii.

Przeniesiony wraz z grupą kolaborujących oficerów do willi pod Moskwą opracował i wysłał do Berii „ Manifest” w którym rozwija koncepcje rozwoju Polski w ramach Rosji Radzieckiej. Przyjął obywatelstwo ZSRR.

Po podpisaniu Układu Sikorski – Majski został przez NKWD oddelegowany do tworzącej się Armii Polskiej na Wschodzie ( tak zwanej „ Armii Andersa” ) w celu agenturalnego rozpracowania „ roboty antysowieckiej”.

Podczas ewakuacji Wojska Polskiego na Bliski Wschód pozostał w ZSRR.

Polski Sąd Wojskowy skazał go za dezercję na degradację i karę śmierci.

Rosjanie mianowali go dowódcą 1 Dywizji Ludowego Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki a następnie 1 Armii Ludowego Wojska Polskiego w ZSRR.

Zatwierdzał osobiście wyroki śmierci na żołnierzy i oficerów oskarżonych o sprzyjanie niepodległościowemu podziemiu.

W 1944 roku pozbawiony dowództwa   i skierowany na studia w Moskwie. Po powrocie został szefem Akademii Sztaby Generalnego. W trakcie stalinowskich wydalił z Akademii wszystkich przedwojennych oficerów, między innymi generała Cepę i pułkownika Rzepeckiego.

Pochowany został z honorami wojskowymi i państwowymi w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.

Danuta Śledzikówna urodziła się czterdzieści lat później, w 1928 roku. Gdy wybuchła wojna miała 11 lat. Jej rodzice i rodzeństwo zginęli z rąk okupantów niemieckich i rosyjskich. Wychowywała ją babcia.

W 1943 roku wstąpiła do Armii Krajowej i po odbyciu kursu sanitarnego złozyła Przysięgę. Podjęła pracę , jako kancelistka w Nadleśnictwie Hajnówka. Po przejściu frontu , wraz ze wszystkimi pracownikami nadleśnictwa, została aresztowana przez NKWD. Odbita z konwoju przez patrol wileńskiej Brygady AK wstąpiła jako sanitariuszka do leśnych oddziałów przyjmując pseudonim „ Inka”.

Wysłana przez dowódcę do Gdańska po zaopatrzenie medyczne została , w skutek zdrady, aresztowana.

W śledztwie (kierowanym przez naczelnika Wydziału III WUBP w Gdańsku Jana Wołkowa i kierownika Wydziału Śledczego WUBP Józefa Bika) była bita i poniżana; mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 3 sierpnia przez sąd kierowany przez majora Adama Gajewskiego i zastrzelona przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. „Zagończyk”, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku w obecności prokuratora wojskowego Wiktora Suchockiego i zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku Alojzego Nowickiego. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami „Inki” było: Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”!

W ostatnim liście do babci napisała znamienne słowa: „ Zachowałam się jak trzeba.” Do ukończenia 18 lat brakowało jej pięć dni….

Dlaczego zestawiłem te dwa życiorysy? Łatwo się domyśleć. 28 sierpnia, na cmentarzu garnizonowym, pochowane zostaną odnalezione po dziesięcioleciach zwłoki bohaterskiej nastolatki.

A Berling? Ano, na pytanie Radnych Miasta Konina o likwidację nazw ulic promujących ideologię komunistyczną, ktoś, już nie pamiętam kto, powiedział, że nie ma takich ulic w naszym mieście. Rzeczywiście, prawie nie ma. Jest Berlinga. Może więc Radni przemianują ją na : „Inki”?


Podziel się swoją opinią

( Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy, są one opiniami pozostawionymi przez użytkowników portalu konin24.info)