Ocena:
Jak zatrzymać piłkarza w Górniku?
Konin 22.01.2015 12:01
Czy nastąpi zmiana w polityce transferowej Górnika Konin? Jak zapewnia obecny prezes piłkarskiego klubu z naszego miasta, Piotr Rybiński (na zdjęciu) klubowy zarząd musi wypracować system, dzięki któremu utalentowani młodzi piłkarze nie będą tak szybko opuszczali Konina.
A jeśli już tak się stanie, to w taki sposób, aby klub na tym zarobił. Przypomnijmy, zdecydowana większość wychowywanych przez lata utalentowanych piłkarzy odeszła z Górnika praktycznie za darmo. Transferowe kierunki są od lat takie same. To głównie sklasyfikowane wyżej od "biało-niebieskich" kluby z gminnych miejscowości naszego powiatu.
– Dotychczas stawiano nas przed faktem dokonanym. Mieliśmy możliwość blokowania tych transferów. Mogliśmy powiedzieć piłkarzowi, nie grasz u nas, to nie grasz nigdzie i trzymać w garści jego kartę. Dla dobra piłkarza, nie robiliśmy tego. Jak się okazało, taka strategia nam jednak nie sprzyja – tłumaczy prezes Górnika, Piotr Rybiński.
– Dotychczas stawiano nas przed faktem dokonanym. Mieliśmy możliwość blokowania tych transferów. Mogliśmy powiedzieć piłkarzowi, nie grasz u nas, to nie grasz nigdzie i trzymać w garści jego kartę. Dla dobra piłkarza, nie robiliśmy tego. Jak się okazało, taka strategia nam jednak nie sprzyja – tłumaczy prezes Górnika, Piotr Rybiński.
Póki co, grający głównie juniorami Górnik zajmuje siódme miejsce w czwartej lidze. W ostatnich dniach swe odejście do Victorii Września zapowiedział kapitan "biało-niebieskich", Maciej Adamczewski. Jak można się domyślać, na transferze tym Górnik wiele nie zarobi.
prawda Data: 22.01.2015 20:53 ID:6821
bla bla bla frajerze jakie warunki szacunek takie podejście zawodników, zostają niedojdy i zastraszone przez kiboli jednostki, tego klubu już nie ma od dawna, jeden pseudo prezes zastąpił drugiego.
kibic Data: 24.01.2015 21:51 ID:6825
Dam panu radę prezesie, najprostszy sposób żeby zatrzymać zawodnika w klubie to wymiana całego zarządu i postawienia na odpowiednich ludzi znających się na rzeczy.